Łączna liczba wyświetleń

43406

niedziela, 13 stycznia 2013

Rozdział 18

Witam! Dodaję wiem, że późno, ale nie wyrobiłam się. Wcześniej nie mogłam, bo wczoraj świętowałam urodziny. Tak czy siak, chciałabym podziękować z całego serduszka za 10 000 wyświetleń. To nawet nie wchodziło mi do głowy, że tyle mogłabym mieć. Dziękuję! Nie rozpisując się, zapraszam do rozdziału c:
Ach, przepraszam zostałam jeszcze 2 razy nominowana, za co dziękuję. A to są moje odpowiedzi.

 1. http://my-crazy-twisted-world.blogspot.com/

1 . Dżinsy vs . spódnica . ?
Dżinsy.

2 .  Najgłupsza rzecz jaką kiedykolwiek zrobiłaś ? Co to było ?
Nie pamiętam.

3 . Twoje drugie imię  .
Nie mam.

4 . Ulubiona piosenka 1D ?
Over Again.

5 . Lubisz sport . Dlaczego ?
Nie.

6 . Ulubiona bajka z dzieciństwa ?
Hmm.. odlotowe agentki.

7 . Kim chciałabyś być  w przyszłości ?
Lekarzem.

8 . Wierzysz w przyjaźń damsko - męską ?
Tak.

9 . Jak spędzasz wolny czas ?
Oglądam telewizje, siedzę w internecie, czytam.

10 . Ulubiony horror  ?
Koszmar z ulicy Wiązów.

11 . Jakie jest twoje ulubione motto życiowe .  Cytat , albo opis  . ? 
"Everybody lies"
"Trust no one"
"The trurh is out there"

 2. http://my-dreams-to-fulfill.blogspot.com

1.Kiedy (Gdzie)  ,,wpadają'' Ci najlepsze pomysły na ciąg dalszy bloga ?
W domu, tak po prostu. Siadam i piszę.

2.Osoba z rodziną z którą najlepiej się dogadujesz ?
Zależy. Czasem z tatą, czasem z mamą.

3. Znienawidzony przedmiot szkolny ?
Matematyka

4.Dostajesz propozycję współpracy z One Direction , co robisz , pierwsza reakcja ?
Hmm.. mdleje xD

5.Ulubiony kolor lakieru do paznokci ?
Niebieski

6.Rzeczy , której nigdy w życiu byś nikomu nie pokazała ?
O jezu, nie mam takiej.

7.Jak masz urządzony pokój , jakiś szczególny szczegół czy atmosfera w nim ?
Hmmm...  Mam  na ścianie plakat z Francją, jeny, nie wiem.

8.Masz zwierzątko ?
Nie

9.Ulubiona potrawa ?
Pierogi ruskie.

10.Twoje ulubione buty (nie ważne na jaką porę roku) ?
Trampki.

11.Opisz swoją fryzurę (kolor , styl obcięcia itd.).
Brązowe, średnio długie, falowane...


* Oczami Nialla *

 - Nialler, obudź się! Czas do szkoły- obudziła mnie rano mama.
- Nie - burknąłem i przewróciłem się na drugi bok.
-Wszystko w porządku? Dobrze się czujesz? - spytała jak zawsze zatroskana.
- Tak, tylko .... - zawiesiłem się - po prostu nie chcę iść do szkoły.
- No dobrze, tym razem Ci odpuszczę, bo wyglądasz jakoś marnie. Tak w ogóle, gdzie jest Zayn? Dawno go nie widziałam. - I w tym momencie, moja rodzicielka nie mogła zadać gorszego pytania.
- On... - powoli czułem, jak robi mi się gula w gardle i łzy napływają do oczu - Z-zayn, on,on - i po chwili wybuchłem niepohamowanym płaczem.
- Jezu, co się stało? - przestraszyła się.
- Rozumiesz,że on mnie zostawił, po tym wszystkim? Mamo ja nie wiem co mam robić.
- Biedny - szepnęła mi do ucha - a widzisz, mówiłam Ci, że tak będzie! Mówiłam. To gnojek, tylko Cię zranił.
- Proszę, nie mów tak - ledwo powstrzymywałem łzy.
- Ale jak to prawda? Łudziłeś się, że coś może z tego wyjść, a on potraktował Cię jak zabawkę.  Zapomnij o nim.
- Łatwo Ci powiedzieć - podniosłem głos. - Ty masz tatę, kochacie się, tak? A osoba, w której ja się zakochałem odeszła, ty jakbyś się czuła? I nie pieprz mi takich rzeczy, żebym zapomniał, bo nigdy nie zapomnę!
- Niall, nie takie słowa w domu.
- A ty i tak nic nie rozumiesz - załamany wstałem z łóżka i pobiegłem do salonu.

*Oczami Louisa*

- Kurde Liam, musimy coś zrobić!- powiedziałem do przyjaciele na przerwie.
- Co masz na myśli?- zapytał nieco zamyślony.
- Chodzi mi o Nialla. Zobacz, nie chodzi do szkoły, kto wie może jego stan się pogorszył. Nie sądzisz, że powinniśmy coś z tym zrobić?
- Może i tak, ale w takim razie co?
- Nie  wiem. Z Zaynem i tak się nie skontaktujemy. Może spróbujemy pomóc mu zapomnieć?
- Myślisz, że to dobry pomysł? - spytał po chwili namysłu.
- A masz inny?
- To co po szkole?
- Po szkole - powiedziałem i skierowałem się z Liamem do klasy.

*

- Niall! Otwórz te drzwi! Wiemy, że tam jesteś! - Tak jak się domyślałem, odpowiedziała nam cisza. - Nie no, zaraz rozwalę te drzwi - powiedziałem do chłopaków.
- Ej Lou, takie krzyki nic nie dadzą- Powiedział spokojnie Liam. - Nialler, otwórz chcemy porozmawiać. Wiemy, że jest Ci ciężko, ale my chcemy tylko pomóc.
Znowu słyszeliśmy tylko ciszę.
- Nie no zaraz tam wpadnę - podbiegł Harry do drzwi i zaczął ciągnąć klamkę. - Kurwa, otwieraj bo nie ręczę za Siebie - krzyczał jak jakiś opętany, aż sam z Liamem nieco się przestraszyliśmy. - Jak nie otworzysz, to.. to - najwidoczniej się zaciął, pomyślałem i mimowolnie się uśmiechnąłem - Z czego się cieszysz??
- Ja? - spytałem, a po chwili wybuchłem śmiechem - bo zachowujesz się jak baba przed okresem, myślisz, że takie szarpanie klamki jak wariat coś zmieni? Jak tak, to mylisz się Hazz.
- Odezwał się, ten co ma zawsze rację. Gbur jeden- ostanie zdanie raczej powiedział sam do siebie, ale na jego nieszczęście usłyszałem to.
- Gbur, powiadasz? To nie ja jestem takim wielkim casanovą, za którym latają wszystkie dziewczyny. Ciekawe na co na Ciebie lecą, bo raczej nie za inteligencje.
- Odezwał się, może byś powiedział Nam w końcu jakiej orientacji jesteś, co? - I w tym momencie mnie zamurowało, skąd on wiedział?
-Ale, ale... ja nie wiem o czym ty mówisz...- próbowałem się wyplątać z tej sytuacji.
- Och, proszę widziałem Cię z Joshem w łazience szkolnej. Nie chwaliłeś się, że wolisz fiuty. No pochwal się ilu już pieprzyłeś?- uśmiechnął się chytrze.
- Ej,ej! To już za daleko idzie Harry. Lou, czy to prawda?
- Gówno prawda - powiedziałem zrezygnowany i ostatni raz spojrzałem na Harry'ego. Czemu akurat on musi mnie ranić? Nie myśląc o Niallu i po co tu przyszliśmy, skierowałem się do swojego samochodu.
- Pf, i to ja zachowuje się jak baba? Jasne.
- Harry, masz świadomość, że go zraniłeś?
- Nie dramatyzuj Li. Czyli mam rozumieć, że to koniec zadania? Tak więc idę do klubu. Pa.

*

Siedziałem w pokoju , szczerze mówiąc załamany. Czemu słowa Harry'ego, tak mnie zabolały? To co mówił, to była prawda. Kilka razy przelizałem się z Joshem, ale tylko tyle. Nic mnie z nim nie łączy. Nie chcę, żeby mnie cokolwiek z nim łączyło. Nie jest w moim typie, chociaż nieźle całuje. Moje myśli zajmuje jedna osoba. W tym samym momencie usłyszałem pukanie do drzwi. Niechętnie zwlekłem się z łóżka i otworzyłem je.
-Niall? - zapytałem zdziwiony.
- Mogę wejść? - spytał cichym głosem.
- Tak, jasne. Wchodź. - Gdy już usiadł spytałem się - Co Cię sprowadza do mnie? Myślałem, że nie chcesz nikogo widzieć.
- Bo tak było, ale usłyszałem Waszą kłótnie pod moim drzwiami. Raczej Twoją i Hazzy.
- Przepraszam Cię za moje i jego zachowanie, nie powinniśmy.
-Nie, nie o to chodzi. Tylko, dlaczego nie powiedziałeś? Przecież ja też jestem gejem. Gdybyś miał problem albo...
-Wiem- przerwałem Niallowi - Wiem i dziękuję, ale jeszcze do niedawna nie mogłem w to uwierzyć, że mógłbym coś poczuć do chłopaka, ale ty wiesz jak to jest, nie?
- Tak, wiem, ale bycie gejem jest do dupy.
-Czemu?
-Sam widzisz. Osoba, którą kocham zostawiła mnie, bo...? - cisza - No właśnie.
- Czekaj, czekaj, ty go kochasz? Tak na serio?
- No, a co myślałeś i to cholernie mocno.
- Myślałem, że łączyło was jakieś uczucie, ale nie miłość. Chociaż, on na końcu nagrania powiedział, że Cię kocha.
- Najwidoczniej kłamał, ale zmieńmy temat. Masz już kogoś na oku? - spytał, próbując zmienić minę, na tę szczęśliwszą, aczkolwiek nie wychodziło mu to. Wiedziałem, że cierpi, ale nie umiałem mu pomóc.
- Mam - kiwnąłem głową.
-Znam?- zapytał z ciekawością.
- Nie, no wiesz, poznałem go na dyskotece, a ty raczej tam nie chodzisz- próbowałem zmyślić coś, co mógłby uznać za prawdę.
- Yhym, a jaki on jest? - Niall nie dawał za wygraną.
- Oj, no Nialler. Normalny, po prostu normalny.
- Okej, a co do Niego czujesz?
- Ja,ja - zacząłem się jąkać. Szczerze mówiąc, nie wiem co do niego czuje. To nie jest miłość, tak mi się wydaje. Mam z nim bliski kontakt i w ogóle, ale to nie jest to. A poza tym on jest  hetero, więc...
- To jak? - wybudził mnie z moich przemyśleń.
- Po prostu mi się podoba, ale mieszka trochę daleko, więc i tak nic z tego nie wyjdzie.
- Okej Lou, ostatnie pytanie. Jak długo zamierzasz plątać się w te kłamstwa? Myślałem, że się przyjaźnimy, a ty kłamiesz jak z nut. - czułem jak ręce zaczynają mi się pocić.
- Ale, ja nie wiem o co chodzi - mówiłem zachrypniętym głosem.
- Nono, w takim razie spójrz mi w oczy i powiedz, że to nie jest osoba, którą znam. - Powoli podniosłem głowę do poziomu oczu Nialla i wtedy spękałem, łzy zaczęły mi spływać po policzkach.
- Ja naprawdę nie wiem o co Ci chodzi - mówiłem, próbując się uspokoić. Najchętniej zakończyłbym tę rozmowę, ale jak widać Niall, nie zamierzał odpuścić.
- Lou, ty już dobrze wiesz, o co mi chodzi. Co Ci to da, że będziesz mnie okłamywać? Spójrz na mnie - podniosłem głowę. - Czy to Harry? - W tym momencie, nie uwierzyłem w to co usłyszałem. Nie mogłem powstrzymać łez. Sama  myśl o nim sprawiała mi w jakimś stopniu ból. On mnie nie zauważa. Nie ma już Harry'ego i Louisa tylko jest Harry i jego dziwki. - Chodź do mnie - szepnął Niall i rozłożył ręce tak, żebym mógł się w niego wtulić. Nie wiem, ile tak leżeliśmy, ale pomogło mi to. Sama obecność kogoś, kto nie ma mnie w dupie.
- Dziękuję - powiedziałem, bez uczuć.
- Za co?
- Nie wiem, za to, że jesteś. Tutaj, ze mną. A tak naprawdę, skąd wiedziałeś?
- Proszę Cię. Odkąd pamiętam, to ty z Harrym byliście najlepszymi przyjaciółmi. Czasem myślałem, że naprawdę coś Was więcej łączy i wtedy dawałem dwuznaczne teksty, a ty się tylko rumieniłeś. Sam sposób w jaki na niego patrzysz, daje więcej niż tysiąc słów. Zawsze się o niego troszczysz, czasem aż za bardzo. Tylko głupi by  tego nie zauważył. - Nie wiedząc co powiedzieć przytaknąłem, w końcu to była prawda.
Po chwili ciszy Niall spytał - Zabolało Cię to co powiedział?
- Trochę.
- Nie dziwię się. Może z nim pogadam?
- Nie - podniosłem się z miejsca. - Nie rób tego, to tylko pogorszy sprawę - skończyłem załamany głosem.
- Dobrze Boo Bear. Nie zrobię nic bez Twojej wiedzy.
- Ufff.
- Aż tak się przejmujesz? Nie musisz. A teraz wybacz, ale muszę iść. Już jest późno.
- Kocham Cię Ni.
-Wiem, ja Ciebie też LouLou - wyszedł ,ale wcześniej obdarował mnie uśmiechem mówiącym : Wszystko będzie dobrze i właśnie za to go kocham.

* Oczami Nialla *

Współczuje Louisowi, chociaż ja nie jestem w lepszym położeniu. Wiem, że obiecałem mu, że nie będę rozmawiać z Harrym, ale nie zostawię tego tak.

Po 10 minutach drogi znalazłem się pod domem Harry'ego. Po cichu zapukałem, mając nadzieję, że nie otworzy jego mama.
- Hej Harry - powiedziałem parząc na zszokowanego przyjaciela.
- Ni-Niall? Co tu robisz?
- Muszę z Tobą porozmawiać, mogę wejść?
- Jasne. Co tam u Ciebie?
- Dobrze, ale nie przyszedłem rozmawiać tu o sobie.
- Aha, w takim razie, co Cię tu sprowadza?
- Louis.
- On? - prychnął pod nosem.
- Tak, nie spodobało mi się jak go potraktowałeś, przed moim domem.
- A co przyleciał już Ci się poskarżyć?
- Nie, darliście się tak, że wszystko usłyszałem ciole.
- Serio? - spytał zdziwiony.
- Tak, ale nadal nie rozumiem czemu go tak potraktowałeś. Przyjaźnicie się i to bardzo.
- Nie powiedziałbym. Ostatnio się odsunął ode mnie i już wiem dlaczego.
- Przesadzasz.
- Wątpię. Ty jakbyś się czuł, gdybyś dowiedział się przez przypadek, że Twój najlepszy przyjaciel jest gejem? Inaczej bym zareagował, gdyby mi się przyznał. A on? Liże się z Joshem w kiblu, nie no świetnie. A poza tym byłem z nim naprawdę blisko. Spaliśmy ze sobą, tylko bez skojarzeń, po prostu obok siebie. Chodziłem przy nim na wpół nagi, a teraz? Przepraszam, ale ja się go brzydzę. Nie umiem inaczej.
- Wiesz co Harry, jesteś debilem. Zawiodłem się na Tobie. Ty i Zayn jesteście Siebie warci.- Nie czekając co odpowie wyszedłem i skierowałem się do domu. Za dużo wrażeń jak na jeden dzień.

- Cześć mamo wróciłem!
- Hej Niall, wiesz co dostałeś list i to chyba od Zayna....
- Co?!- krzyknąłem i podleciałem do mamy jak oparzony. - Pokaż! - Niechętnie wyciągnęła kopertę w moją stronę. Szybko wziąłem ją z jej ręki i pobiegłem do Swojego pokoju.
W środku, nic nie było oprócz klucza. Dosyć starego, całego zardzewiałego. Żadnego listu z wyjaśnieniami, żadnej wskazówki, niczego. Jedyne co w tym czasie mogłem pomyśleć to - Co tutaj się dzieje do cholery jasnej....

Okej. Tak wiec to była 18. Zaprezentowałam ją z dwóch perspektyw. Jak można tutaj zauważyć, wprowadzę Larry'ego. Chciałam urozmaicić jeszcze ten blog. Więc co myślicie o tym pomyśle?
PS. Możliwe, że gdy będzie Larry, rozdziałów będzie więcej. Do zobaczenia! <3
Kto chce być informowany, niech zostawi swoje twittery, pytania zadawać tu --> http://ask.fm/ElizaB1D

7 komentarzy:

  1. Jezu Larry kocham cię dziewczyno !!! <3 Czekam na kolejny i do czego ten klucz?

    OdpowiedzUsuń
  2. Jesteś Bogiem pisać o dwóch parach w jednym opowiadaniu :D poziom mistrz!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem jak najbardziej za. Uwielbiam te dwa bromance, a czytając je w jednym opowiadaniu to super sprawa. Również zawiódłam się na Harrym. Rozumiem, że to dla niego szok ale żeby tak się zachować? Biedny Lou, mam nadzieję, że Hazz go przeprosi. I ciekawe swoją drogą kiedy on coś poczuje i będzie prawdziwy Larry ;>
    Klucz? No, no coraz ciekawiej się robi. Czekam na kolejny, może dowiem się czegoś więcej ;D

    shouldletyougo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Larry to lubie ;D i do czego jest ten klucz? Pewnie do jakiegoś starego domu. Zobaczymy. Życze weny. Pozdrawiam Ada

    OdpowiedzUsuń
  5. No tak, dzisiaj przeczytalam wszystkie rozdzialy i chcialabym powiedziec a raczej napisac, ze bardzo mi sie podoba to opowiadanie. Co prawda sa male bledy, ale i tak jest genialne. A co do Larrego. Mysle, ze opowiadnie o Ziallu powinno zostac opowiadaniem o Ziallu. Ale to juz twoj wybor. Ja tylko ze swojej strony powiem jeszcze, ze to jest naprawde swietne opowiadanie i brakuje mu tylko jednej rzeczy-seksu.

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg jaram się niczym pochodnia! I Larry!!! Awww ♥ Jestem jak najbardziej za *.* I teraz przez Ciebie będę się zastanawiać do czego ten klucz, życzę weny :) <3

    OdpowiedzUsuń