Łączna liczba wyświetleń

środa, 31 października 2012

Rozdział 6


 Okej tak jak obiecałam dodaje rozdział 6 i dziękuję za te 8 komentarzy ! Po prostu kocham Was! <333


* Oczami Nialla *

 Japierdziele... Gdzie on poszedł ? Zaczynam się martwić jest już 21. Rozumiem, może ta sytuacja była trochę dziwna, no ale, żeby znikać na parę godzin? Znając Zayna mógł coś głupiego wymyślić.... I co ja mam teraz zrobić ? O wiem ! Pójdę do Kasi ! W końcu miała się nami opiekować, może będzie miała jakiś pomysł...

- Hej Kasia, masz chwilę ?
- Tak Niall, coś się stało?
- No właśnie jest problem...
- Co znowu? Czekaj, gdzie jest Zayn?
- No właśnie tego nie wiem, od kolacji go nie widziałem...
- Świetnie, po prostu świetnie. Pokłóciliście się czy coś?
- No właśnie nie.
- Idź go szukać, a ja popytam jeszcze parę osób i z dziewczynami się za nim rozejrzymy.
- Dzięki.

Nie, nie wytrzymuje jest 22:30. Szukam go 1.5 h i nic! Nie mogę go stracić, nie po tym wszystkim. Większość osób nie zna o mnie zbyt dużej  prawdy. I dobrze,  nie jestem typem człowieka, który "chwali się " swoją przeszłością, a to dlatego, że moja przeszłość nie była zbyt kolorowa. W wieku 15 lat zachorowałem na niewydolność nerek. Do tej pory walczę z tą chorobą, nie powiem jest ciężko, ale nie aż tak jak na początku. Co miesiąc muszę jeździć na dializę ( jest to metoda oczyszczania krwi z substancji szkodliwych ). Ale nie narzekam, na razie jest dobrze. Niestety jak mi się pogorszy stan, będę musiał mieć przeszczep nerki, jest to pewne tylko jeszcze nie wiadomo kiedy. Przez 2 lata byłem przyczepiony do kroplówki z lekami. Nie miałem przyjaciół, raczej miałem, ale odciąłem się od nich. Uważałem, że Bóg mnie nienawidzi, że chce, żebym umarł. Nie dopuszczałem do siebie innej myśli, byłem przygotowany na śmierć. Aż pewnego razu przychodzi do mnie lekarz mówiąc, że mogę wychodzić ze szpitala. Byłem zszokowany. Mama postanowiła, że się wyprowadzimy, bo za dużo wspomnień. I tak tu właśnie trafiłem. Miałem zacząć od nowa, poznać przyjaciół, uczyć się. I wtedy poznałem Zayna, na początku nasze kontakty nie były zbyt dobre. Po ostatniej bójce z nim trafiłem do szpitala. Krwawienie. Wyszedłem z tego praktycznie bez szwanku. Na razie. Nienawidziłem go. Z całego serca. Aż to się zmieniło. Nie wiem jak. Kiedy. Dlaczego. Po prostu. Zmieniło. I do cholery jasnej muszę go znaleźć! Nauczyłem się, nie poddawać. Walczyć. Po prostu. Muszę go znaleźć.
Niech nie myśli, że ode mnie tak szybko ucieknie. Ja za bardzo przywiązuje się do ludzi. I to jest moja wada. Za bardzo zaczyna mi na nim zależeć. Za bardzo.Chyba przejdę się do Kościoła...

W imię Ojca i Syna i ...
- Zayn?!
- Niall?! Co ty tu robisz? - powiedział wystraszony.
- Szukam Cię od dobrych paru godzin. A ty przepraszam co robisz? Nie wyglądasz na takiego co chodzi do Kościoła.
- Ja, po prostu potrzebowałem spokoju.
- Rozumiem, ale naprawdę mnie przestraszyłeś. Mogłeś chociaż powiedzieć, że chcesz pobyć sam czy coś.
- Przepraszam, nie pomyślałem.
Nie wiem czemu ale go przytuliłem.
- A to za co? - zapytał się zdziwiony.
- Za to, że cię znalazłem, a za to, że zginąłeś masz :
I tu go walnąłem pięścą w brzuch.
- Eii! To bolało!
- Bo miało - mówiąc to wystawiłem język - To co idziemy?
- Tak, tak - kiwnął głową.

* Oczami Zayna *

Nie spodziewałem się, że mnie tu Niall znajdzie, a tym bardziej zdziwiła mnie jego reakcja. Myślałem, że będzie się śmiać, czy mi wypominać to, że zacząłem gadać o jego uśmiechu. Żałosne. Nic dodać, nic ująć. A on po prostu udawał jakby nic się nie wydarzyło. No cóż, muszę mu jakoś wynagrodzić to, że mnie tak szukał.

* Następnego dnia *

DRYN DRYN DRYN
Budzik, która to ? 8:00. Niall smacznie śpi, Boże jaki on słodki.  Dobra Zayn ogarnij się. Kurde, miałem mu wynagrodzić wczorajszy dzień. Moment, moment, może przyniosę mu jedzenie do łóżka?

- Niall!
- Co?!
- Wstawaj!
- Nie chcę!
- No proszę
- Spadaj!
- Mam śniadanie!
- Co?!- mówiąc to podniósł się z łóżka.
- Hahaha, wiedziałem, że to pomoże.
- Haha, no dzięki - mówiąc to obdarzył mnie cudnym uśmiechem
- A co to  za okazja?
- Chciałem Ci wynagrodzić wczorajszą sytuację.
- Aaa, to wszystko rozumiem. W takim razie wybaczam Ci.
- Wiedziałem, że mi się uda. - wystawiłem mu język. - No to co? Jak zjesz zabieramy się do pracy ?
- O nie...
- Masz 15 min, czekam na Ciebie w kuchni.

* Oczami Nialla *
No, proszę. A jednak Zayn potrafi mieć uczucia. Zdziwiło mnie to nie powiem. Ale cieszę się. Może uda mi się go zmienić...
- Niall! Łap za mopa!
A może jednak mi sie nie uda...
- Już idę, idę.
Wszedłem do magazynu, potknąłem się i uderzyłem w coś. Po chwili straciłem przytomność, jedyne co pamiętam to krzyk Zayna :
- Niall! Uważaj tam są .... !

Okej jest rozdział 6. I jak Wam się podoba? Jak zawsze proszę o komentowanie i poprawianie mnie. Tak jak obiecałam następny rozdział dodam w weekend. Nie wiem czy się cieszycie czy nie ;>. Ten rozdział też mi zbytnio długi nie wyszedł, ale następne postaram się pisać dłuższe.
I jak tam wrażenia po Little Things? Ja osobiście jestem zachwycona *.*

http://www.twitlonger.com/show/jrdv3r - wejdźcie i poczytajcie, dziewczyna ma fajne pomysły.
Tak więc DO ZOBACZENIA ! <33


sobota, 27 października 2012

Rozdział 5





Okej po przeczytaniu 9 komentarzy, za które Was koooocham! Postanowiłam kilka rzeczy zmienić w swoim pisaniu, co także zobaczycie + zwolnić trochę, bo jest to dopiero 5 rozdział. Więc zapraszam do czytania!

* Oczami Nialla*

Zbiegłem po schodach na kolację, no nie powiem, zachowanie Zayna mnie zdziwiło. Ale spodobało mi się... Wiem, że to dziwnie brzmi, ale aż mnie dreszcze przeszły. No ale idziemy jeść! Moje ulubione zajęcie!
Usiadłem koło Zayna, bo to było jedyne wolne miejsce, taa... oczywiście byliśmy już spóźnieni.

- Witajcie dzieciaki! Będę waszym opiekunem przez ten okrągły tydzień! - zaczął mówić nasz "wychowawca", lecz wcale go nie słuchałem. Mój wzrok spoczął na jednym punkcie, a mianowicie był nim Zayn. Chyba to zauważył, bo zaczął się uśmiechać pod nosem, a po chwili się odwrócił i nasze oczy się spotkały.
- Czemu tak się patrzysz?
- Ja? Ja... No bo...
- Yhyy, Horan zachowujesz się jakbyś przechodził co najmniej jakiś okres!
Ta, wrócił Zayn, którego poznałem...
- Nie jestem babą Zayn!
- No to co się tak gapisz?
- Jezu Zayn zamknij się!
- Jak chcesz...
I tak się kończy rozmowa z Zaynem.

* 10 minut później*

- Hahahahahahhahaahhaahha!
- Z czego rżysz Zayn?
- haha z ciebie - mówił przez łzy.
- Że co proszę? Niby czemu?
- Nie wiem ...
 - Psychiatra Zayn, przydałby Ci się ...
- Nie, po prostu w ciągu 10 minut zjadłeś 2 pełne talerze. Liam coś wspominał, że dużo jesz, ale myślałem, że przesadza.
 - Cieszę się, że masz powód do nabijania się ze mnie, a teraz ja już pójdę do pokoju.

- Zaczekaj! - złapał mnie za nadgarstek i znów to dziwne uczucie, przechodzące po całym ciele.
- Przepraszam, nie wiem dlaczego się śmiałem. Proszę, nie obrażaj się.
- To przestań mnie wnerwiać...
-  Wiesz co,mogę mieć do Ciebie prośbę? Uśmiechaj się, wiem, że to banalnie brzmi, ale po prostu uśmiechnij się, bo dla Ciebie to żaden wysiłek, a dla mnie znaczy tak wiele - mówiąc to wstał i odszedł od stołu.
Gdyby w tej chwili ktoś na mnie patrzył, nie zdziwiłbym się jakby wziął mnie za jakiś posąg. Stałem chyba przez 10 minut jak słup soli, nie wiedząc co zrobić a tym bardziej co myśleć.

* Oczami Zayna *

Czemu ja to powiedziałem? Do cholery jasnej! Dlaczego?! Naprawdę Niall ma taki uśmiech, że niejedna dziewczyna mogłaby mu pozazdrościć. Tak samo oczy - one są dla mnie jak 2 iskierki, które zostały zalane przez ocean. Niall działa na mnie inaczej, zupełnie inaczej. Jak się na mnie patrzył na stołówce, poczułem się pierwszy raz ważny. Moi rodzice mnie zostawili, przez parę lat byłem w domu dziecka, aż w końcu przypomniała sobie o mnie moja ciotka.Nie to, że mam jej to za złe. Wręcz przeciwnie, już jako mały chłopiec musiałem stawiać na swoim. Musiałem po prostu szybciej dorosnąć i zacząć sobie sam radzić. Na szczęście czy też nie, ciotka jest bogata, dlatego mam zazwyczaj większość rzeczy lepszych niż inni. Ale też to nie znaczy, że patrzę na ludzi z góry, wywyższając się. Może tak to wygląda, ale ja ukrywam uczucia. Nie mam takiej osoby, której bym mógł się ze wszystkiego wyspowiadać. Szczerze mówiąc nienawidzę siebie, za wszystko. Za to jakim jestem draniem, dupkiem itd. Za to, że ranie ciągle wszystkich. Za to, że muszę ciągle udawać to kim jestem. Za to, że traktuję ludzi jak przedmiot, czasem nie wiedząc o tym. Za to, że czuję pustkę, której nie umiem wypełnić. Za to, że większość rzeczy nie pojmuje, chociaż tak bardzo bym chciał. Za to, że krew mnie zalewa jeżeli ludzie mówią, że mają w domu przekichane, bo mama nie chce im kupić laptopa. Oni mają tych rodziców tak?! Ile dałbym, żeby mieć matkę i tę matczyną miłość. Ciotka chodzi wcześnie do pracy i wraca późno,  a w weekendy jeździ na delegacje. Życie daje nam kopa w dupę, żebyśmy nauczyli się żyć, ale jak ?  Mówi się, że to co nas nie zabija, to nas wzmocni. Zgadzam się, ale za jaką cenę? Za bycie osieroconym z grupką przyjaciół, którzy mają cie serdecznie dość ? Wierzę, albo mam taką nadzieję, że znajdę połowę swojej duszy. I wydaje mi się, że ta połówka może być bliżej, niż kiedykolwiek. A teraz pójdę chyba do Kościoła... O tak... Po 7 latach. Pójdę zobaczyć się z mamą. Może Bóg mi wytłumaczy, dlaczego mnie porzuciła...
                                                                           
                                                                       "Co nie boli, to nie życie, co nie przemija, to nie szczęście."
                                                                                                                                          Ivo Andrić

Proszę bardzo jest rozdział 5, może krótszy niż zwykle, no ale jest. Postanowiłam trochę rozszerzyć myśli moich bohaterów, najpierw  Zayna. Mam taki pomysł : Jak będzie powyżej 5 komentarzy w środę- czwartek dodam rozdział + jeszcze w weekend. Co wy na to ? Kto chętny niech komentuje i oczywiście mnie poprawia.
PS. Nie wie ktoś co mogło się stać, że wszystkie moje ankiety się zzerowały o.O ?
DO ZOBACZENIA! <33

piątek, 19 października 2012

Rozdział 4



* Oczami Kasi *

Świetnie! Po prostu świetnie! Myślałam, że spędzę ten tydzień z przyjaciółmi w Lubece, ale nie… Mój jakże kochany dyrektor, dał mi za zadanie pilnować Zayna i Nialla. Nie no zajebiście! Niall wydaje się być spoko, ale Zayn? Z nim będą same problemy, ja to wiem i znając życie ucierpią na tym ludzie.
Po wyżaleniu się samej sobie- tak to jest dziwne, gadam do Siebie. Poszłam zająć miejsce w autobusie. Mam nadzieję, że przeżyje te 10 h…

* Oczami Nialla *

Specjalnie wyszedłem szybciej z domu, żeby zająć dobre miejsce w autobusie i daleko od Zayna. Chociaż muszę z nim śpiewać i pracować to nie zamierzam z nim spędzać czasu. Koniec i krpoka.  Z przemyśleń wyrwał mnie chłopak biegnący do busa, który mnie szturchnął. Ocknąwszy się wszedłem do autobusu, od razu zauważyłem Kasię i pomachałem jej. Na wszelki wypadek zająłem jedno z pierwszych wolnych na przedzie miejsc, bo tam na pewno nie usiądzie Zayn. I ludzi mówią, że mam złe pomysły…



* Oczami Zayna *

Super, zaspałem. Pierwszy raz w życiu nastawiłem Sobie budzik, żeby nie zaspać a tu proszę – bateria rozładowana! I na dodatek wstałem o 9:30 a  autobus odjeżdża o 10. Dobra idę się ogarnąć i spakować…

* Oczami Nialla *

Smacznie Sobie śpię, aż tu nagle jakoś się ciemno zrobiło, bardziej niż wcześniej, więc lekko otworzyłem oczy :
- Japierdziele Zayn! – krzyknąłem, bo był chyba 10 cm od mojej twarzy, więc  się naprawdę przestraszyłem
Co ty do cholery robisz?:
- Ja, ja sprawdzałem czy ty śpisz – powiedział jąkając się.
- Serio?! Musiałeś, aż tak blisko? A poza tym co cię to obchodzi, czy śpię ?
- Nudzi mi się.
- Jasne, no to masz powód, żeby mnie budzić… - mówiąc to przewróciłem się na drugi bok.
- Eii.. poróbmy coś !
- Że co proszę? Po tym wszystkim?
- Jezu, ale ty jesteś pamiętliwy. Nie martw się, w normalnej sytuacji bym cię nie budził, po prostu wszyscy śpią i nie ma nawet z kim pogadać.
- Odpieprz się Malik !
- Jesteś nieznośny Horan!
- I kto to mówi! – burknąłem pod nosem.
- Słyszałem!
- A w dupie to mam!

 * Po 4 h *

Wow chyba przespałem całą podróż… Budząc się byłem skierowany w stronę okna, więc odwróciłem się ogarnąć gdzie jesteśmy i czy ktoś jeszcze śpi. Lecz nie tego się spodziewałem : na mojej klatce piersiowej leżał nie kto inny niż Zayn. Dobrze, że wszyscy śpią, bo byliśmy w dziwnej pozycji… Nie wiedząc co robić zacząłem się kręcić i udawać, że się budzę.

- Horan, przestań się wiercić, nie widzisz, że śpię?!
-Zayn, wstawaj, ciężko mi!
I wtedy spojrzał na mnie tymi swoimi czekoladowymi oczami, utopiłem się w nich, dosłownie... I nie wiedząc czemu powiedziałem :
- No dobra pośpij Sobie.
A on tylko się do mnie uśmiechnął, ale tak słodko – stop Horan o czym ty myślisz! Nie chcąc budzić go włożyłem słuchawki i słuchałem muzyki, w końcu mamy jeszcze 1h do dojazdu.

* Oczami Zayna *

To było dziwne uczucie, jak spojrzał na mnie. Czułem jakby jego oczy przeszywały mnie na wylot, ale nie przeszkadzało mi to, a wręcz spodobało. Jezu Zayn, czy ty fantazjujesz o Niallu ?

- Zayn?
- Hmmmm.?
- Śpisz ?
- Jak widać.
- Dobra, to nie ważne.
- No dobra jak mnie już obudziłeś to mów o co chodzi – już rozbudzony, rozsiadłem się na fotelu.
- Jak ty Sobie wyobrażasz ten wyjazd ?
- Nie rozumiem.
- Myślałeś już nad piosenką itd. ?
-Aaaaa o to Ci chodzi, nie jeszcze nie, a ty?
- No właśnie, udało mi się wymyślić kawałek.
- Zaśpiewaj!
- No dobra  leci to tak :
  
Shut the door
Turn the light off
I wanna be with you
I wanna feel your love
I wanna lay beside you
I can not hide this even though I try

- No to na razie tyle.
- Ei, ty jesteś dobry, naprawdę dobry !
- Bez przesady to tylko parę zdań.
- Oj dobra, mi się podoba. Jak będziemy w hotelu to ją dokończymy, ok. ?
- Spoko – pokiwał głową i odwrócił się ode mnie.
- Niall? – złapałem go za rękę i poczułem jak mu dreszcze przechodzą po ciele.
- Tak?
- Możemy zawiesić broń, chociaż na ten tydzień ?
- To wszystko zależy od Twojego zachowania- powiedział i wstał z siedzenia biorąc torbę
- Zayn na co czekasz? Dojechaliśmy.

* Oczami Kasi *

- Dobra! Niall , Zayn do mnie!
- A co my przepraszam psy jesteśmy ?
- Zayn odpuść sobie – powiedziałam.
- Jestem za was odpowiedzialna, ale nie będę was niańczyć!
- O nie … i co my teraz zrobimy?
- Zamknij się Zayn – już nie wytrzymywałam.
- Okej to jest Wasz pokój a to mój – ręką wskazałam na 2 pary drzwi po 2 różnych stronach korytarza. Dzisiaj jest dzień wolny, więc rozpakujcie się czy co tam chcecie. O 20 jest kolacja czyli równo za 1h, nie spóźnijcie się.
Kierując się do pokoju usłyszałam jeszcze krzyk Zayna :
- Dobrze mamo!
Nie myśląc zbyt długo pokazałam mu środkowy palec. Widać Niall miał z nas niezły ubaw, bo ciągle się śmiał.

* Oczami  Nialla *

- Zayn ! Oddaj mi moją bluzę!
- Jaką bluzę ?
- Tą którą masz na sobie mózgu! – powiedziałem to śmiejąc się.
- Ahaa, tą! – Zaczął ją ściągać, w pewnym momencie podwinęła mu się koszulka do góry. Jezu jaką on ma klatę!
- A tak na przyszłość mogłeś się spytać, czy możesz ją pożyczyć.
- I tak byś się nie zgodził.
- Wiem, ale mogłeś spytać – mówiąc to wystawiłem mu język.
- Dobra chodź już na kolację – omijając mnie klepnął mnie w pośladki. Zdziwiony obróciłem się na co on tylko się uśmiechnął. Wychodząc za nim zdążyłem tylko krzyknąć :
- Pedał!



Okej, jest 4 rozdział. Nie wiem jak Wam, ale mi się to nie zbyt podoba, ale w następnym rozdziale będzie się więcej działo. Szczerze mówiąc jak czytałam te wszystkie blogi wydawało mi się, że napisanie swojego nie jest takie trudne. Jednak się myliłam, ale cieszę się, że ktoś to czyta! Moja prośba jest taka jak pod każdym rozdziałem. Proszę Was komentujcie i mnie poprawiajcie! Ciągle się uczę co widać. Najfajniej by było, gdyby każdy kto to czyta skomentował, nawet jedno słowo, bo bym przy okazji wiedziała ile osób czyta to i czy jest sens prowadzenia tego bloga. < Z góry dziękuję >
No to DO ZOBACZENIA! <33

sobota, 13 października 2012

Dodatek ...

Hej chciałam Wam tylko przesłać parę rzeczy, żebyście zobaczyły, bo nie wytrzymam!

1 - dzisiaj nie chcący znalazłam ten remix ( WMYB i My heart will go on )
http://www.youtube.com/watch?v=_QrvnuBvawA&feature=plaser_embedded#!

2- przeczytałam oneshota o Niamie i się popłakałam polecam! -


3- patrzcie na te gify :











NIE NO JA ICH NAPRAWDĘ KOCHAM! <333
Do zobaczeniaa!

piątek, 12 października 2012

Rozdział 3



- Co się z tobą dzieje co ? – już nie wytrzymałem i krzyknąłem wprost na Zayna.
- Nie twoja sprawa Payne!
- A właśnie, że moja. Ty po prostu nie umiesz pogodzić się z przegraną. Pierwszy raz pan idealny zawalił czyż nie ?
- Zamknij się.
- Tylko na tyle cię stać? Proste zamknij się?! Co czujesz konkurencję, boisz się, czy co ?
- Powiedziałem już zamknij się Payne! – niemal, że wrzasnął!
- Ja ci powiem tylko tyle, że jesteś pieprzonym tchórzem…- i w tym momencie poczułem pięść na moim policzku.

* Oczami Nialla*

- Co tu się dzieje?- krzyknąłem, po tym jak zobaczyłem jak Liam spada na podłogę!
- Spierdalaj Horan, ty akurat jesteś ostatnią osobą, na którą chciałbym patrzeć.
- Zayn, co ty sobie wyobrażasz? Ok., rozumiem możesz mnie nienawidzić, ale nie krzywdź przy tym innych- powiedziałem i podszedłem do Liama pomóc mu wstać.
- Baba…
- Jak mnie nazwałeś ?
- Słyszałeś – mruknął, co mnie już zirytowało i podszedłem do niego zadając mu cios w twarz.
- Przypomnij mi czy widziałeś jakąś babę, która tak zmasakrowała Ci ryj? – powiedziałem do zaskoczonego mulata z cieknącym od krwi nosem i wziąłem za ramię również zaszokowanego Liama i poszliśmy do pielęgniarki. Jednak nie było tak prosto jak mi się wydawało i w pewnym momencie runąłem na ziemię.
- Ja jeszcze z tobą nie skończyłem! Myślisz, że możesz mnie tak bezkarnie walić po twarzy?
I po chwili poczułem ból w okolicy brzucha.
- I co miło?
Nie czekając aż znów mnie uderzy, zrobiłem to pierwszy. I na nasze nieszczęście zobaczył to dyrektor.
- Horan, Malik do mojego gabinetu! A ty Payne idź do pielęgniarki. A wy może najpierw idźcie do łazienki się umyć- powiedział to tak surowo jak nigdy.
Gdzieś po 10 min siedzieliśmy już u dyrektora „ na dywaniku”.
- Zayn Twoje zachowanie mnie nie dziwi, ale ty Niall? Jesteś tu dopiero tydzień a już bójki i to jeszcze z Zaynem? Gorzej już chyba nie mogłeś trafić…
- No właśnie zauważyłem.
- I powiedzcie mi co ja mam zrobić z wami? Co?
- Nie wiem wisi mi to !
- No tak, bo ty masz wszystko w dupie Zayn, nie obchodzi cię czy cię wyleją czy nie.
- To nie twoja sprawa Horan!
- Ejejejjej spokój, widzę, że nie dojdziecie do porozumienia, więc jednak muszę was ukarać. Za tydzień jest wycieczka tygodniowa do Lubeki na konkurs muzyczny. Wasza wychowawczyni mówiła, że macie niezłe głosy, dlatego tam wystąpicie.
- No dobra.. tylko jednego nie rozumiem. Obydwoje z Zaynem lubimy śpiewać, więc to nie jest dla nas za bardzo karą.
- Ano właśnie nie powiedziałem wam najlepszego : po pierwsze – musicie razem zaśpiewać, a po drugie – będziecie pomagać personelowi .
- Ale…
- Bez gadanie! Dziękuję i dowidzenia.
Zrezygnowany wyszedłem z  gabinetu, ale nie wiedząc czemu Zayn się śmiał.
- I z czego ty tak rżysz co ?
- A z tego, że nie dam Ci żyć na tym obozie. Przynajmniej będę miał jedną zabawę – powiedział, mruknął i odszedł. A ja stanąłem zrezygnowany i zacząłem obmyślać plan jak się z tego wywinąć.

* Oczami Louisa*

- Co Ci się stało Liam ? Kto Ci to zrobił? Zaraz tego kogoś dopadnę i Sobie inaczej porozmawiamy. Więc jak? Kogo mam zlać?
- Przestań Lou, przecież nie pobijesz się z z Zaynem.
- ZAYN CI TO ZROBIŁ ? Ale jak, kiedy?
- No wtedy kiedy pobiegłem za nim jak się tak wkurzył.
Chciałem zapytać się Liama o coś jeszcze, ale nagle wszedł Niall. Nie powiem, wyglądał jeszcze gorzej od Liama
- Nie mów, że to sprawka Zayna – powiedziałem zirytowany.
- Spokojnie, Zayn wygląda gorzej – powiedział mi blondyn i uśmiechnął się chytrze. I w tej samej chwili wszedł Zayn – podkrążone oko, gdzie widniał już zarys siniaka, rozcięta warga i uszkodzony nos.
- Może mi ktoś powiedzieć co wam się stało ? – powiedziała nauczycielka patrząc na Zayna, Nialla i Liama
- Eeee tam… mała sprzeczka- mruknął Liam.
- Tak właśnie widzę jaka mała…


- Zayn możesz mi do cholery jasnej wytłumaczyć co tu się dzieje?! – szarpnąłem chłopaka za ramię i wykryczałem mu w twrz, a raczej w plecy, bo nie zamierzał się do mnie nawet odwrócić.
- Nic… nie ważne. – burknął pod nosem.
- Zayn! Nie kłam! Jak pobiłeś Nialla i Liama i mi się zaraz nie przyznasz i nie wytłumaczysz, to cię po prostu znienawidzę!
Dopiero wtedy się do mnie odwrócił i widać było, że na tę chwilę jestem jedyną osobą z którą może pogadać.
- Ja ja … nie chciałem- powiedział po chwili.
- Po prostu tak jakoś wyszło..
- Zayn czy tu słyszysz co ty mówisz? Po prostu tak jakoś wyszło ?
- No tak.. Może to ja pierwszy uderzyłem  Liama, ale potem przyszedł ten Horan i on zaczął mnie bić. No to musiałem mu oddać!
- Tak Zayn, ty i Twoja logika. Gratuluje, a zresztą nie dziwię się, że ci przywalił. Też bym na jego miejscu to zrobił – powiedziałem to i odszedłem, przed wejściem do klasy jeszcze mu krzyknąłem :
- Na twoim miejscy bym ich przeprosił!

* Oczami Zayna*

Zabawne jak można wszystko popsuć jednego dnia. Niall mnie bardziej nienawidzi niż kiedykolwiek wcześniej, to jest pewne. Liam mnie unika i nie zwraca na mnie uwagi, co też się nie dziwię. Jedyny Louis jakoś jeszcze mnie nie znienawidził, chociaż jest bliski. A Harry? Harry chyba się mnie boi, bo jak mnie widzi to od razu ucieka. Malik weź się w garść i wszystko napraw!

- Hej Liam, możemy pogadać ? – powiedziałem do bruneta, chociaż widziałem, że nie chce ze mną rozmawiać.
- Co chcesz? – zapytał się z taką oschłością, jak nigdy.
- Przepraszam cię Liam, naprawdę nie chciałem cię uderzyć.
- I myślisz, że jak przyjdziesz mnie przeprosić, prawdopodobnie przez namowy Louisa to będzie wszystko okej? Naprawdę Zayn zawiodłem się na tobie.
- Ale ja nad sobą czasem nie panuje, przecież wiesz.
- Zayn to nie jest wytłumaczenie! A poza tym mógłbym Ci wybaczyć jak przeprosisz Nialla i on przyjmie twoje przeprosiny - powiedział to i zniknął za ścianą.

No cóż w takim razie  muszę porozmawiać z Niallem…

- Niall,, możemy porozmawiać ?
- No niech będzie.. Co chcesz?
- Przeprosić.
- haha przeprosić ?
- Chciałbym już zakończyć tą naszą nienawiść do siebie. I przeprosić za moje zachowanie i za to, że się tak pobiliśmy i wgl plus czeka nas wspólna praca więc …
- Znając życie ja będę odwalać całą fuchę?
O nie  Zayn powiem Ci jedno -  to dopiero początek… - powiedział to tak, że się po prostu przestraszyłem
Mam 3 dni, 3 dni, żeby coś wymyślić, żeby się z nim pogodzić, bo potem już wyjeżdżamy. 3 dni. Malik weź się w garść i zrób co do ciebie należy! 

Okej no to jest  rozdział 3. Proszę Was bardzo jak Wam się spodobało lub nie to komentujcie itd.
Mam do Was jedną prośbę Ci co chcą mogą na mnie głosować tutaj ---->  http://wymarzony-swiat-z-1d-official.blogspot.com/ jestem pod 2.
Jednak mama mi odwiesiła karę dlatego jest następny. Prawdopodobnie kolejny w następny weekend.
No to DO ZOBACZENIA!  <33

sobota, 6 października 2012

Rozdział 2



*Oczami Nialla*

7.00 wybiła na moim zegarku. Niechętnie wyczołgałem się z łóżka, szczerze mówiąc nie lubię takich dni kiedy mam na 8. Jestem za bardzo flegmatyczny i znając życie nie wezmę czegoś do szkoły. Ale dobra, na razie muszę wstawać i się ogarnąć. Tak więc poszedłem do łazienki, wziąłem prysznic po którym się trochę rozbudziłem i zacząłem schodzić na śniadanie.
- Cześć Niall!- krzyknęła moja mama z kuchni.
- Cześć mamo!
- No więc opowiadaj, jaką piosenkę wybrałeś na dzisiejszą lekcję ?
- Jaką piosenkę?!
- Niall nie mów mi, że zapomniałeś!
- Ale o czym ?
- No to świetnie, zapomniałeś. Miałeś przygotować swoją piosenkę, którą zaśpiewasz w szkole.
- O nie…
- I co teraz? Przecież nie napiszesz jej w ciągu 15 min piosenki.
- Nie, nie napiszę. Chociaż… nie muszę! Jakieś dwa tygodnie temu napisałem jedną. Tylko gdzie jest kartka z tekstem..
- No pięknie Niall. Jedz szybko śniadanie i leć jej szukać i marsz na autobus.
- Dobrze, już dobrze.
W ekspresowym tempie zjadłem i poleciałem na górę, do siebie do pokoju.
- Japier…
- Niall bez przekleństw w moim domu!
- Ale mamo nigdzie nie ma tej piosenki !
- A patrzyłeś w swoim kartonie pod łóżkiem ? Tak właśnie myślałam.
Podbiegłem szybko do łóżka i zacząłem szperać w pudle.
- Piłka, kości, piórnik,  poduszka, zszywacz, nuty.
- Nuty?! O mam !
Chwyciłem kartkę i pobiegłem na autobus.
- Pa mamo!
- Pa Niall ! – usłyszałem głos rodzicielki po drugiej stroniem drzwi!
- Szlak, spóźniłem się na autobus. No to zapowiada się długa droga z buta…

* Oczami Liama*

Byłem  już w szkole chyba jako pierwszy z chłopaków. No tak pewnie Louis z Harrym biją się w drodze do szkoły, że też muszą mieszkać tak blisko siebie, a Zayn pewnie się spóźni jak to Zayn. Ciekawe tylko gdzie jest Niall. Moje przemyślenia przerwał jakiś chłopak, który się potknął i spadł na mnie, przewracając mnie.
- Jak leziesz?! – krzyknąłem.
- Sory to niechcąco- powiedział chłopak wstając.
- Czekaj, Niall ? – zawołałem.
- Liam ? O Jezu przepraszam, nic ci się nie stało?
- Nie no w porządku, przepraszam, że tak na ciebie naskoczyłem.
- Nie no spoko w sumie ja mogłem patrzeć pod nogi- powiedział blondas.
- Co się stało, że tak biegłeś?
- W zasadzie nic , spóźniłem się na autobus i szedłem piechotą i nie chciałem się spóźnić, dlatego biegłem .
-Aha, no spoko, jak tam, masz piosenkę?
- Tak, a ty?
- Również – i tu naszą rozmowę przerwał dzwonek i w oddali krzyczących i jednocześnie biegnących dwóch idiotów – Louis i Harry

- Spóźniliśmy się? – krzyknęli równocześnie.
- Nie, spokojnie. Jesteście idealnie.
- To dobrze, a gdzie Zayn?
- Dobre pytanie.

* Na lekcji *

- No dobra dzieciaczki – zaczęła monolog nasza wychowawczyni.
-  Umówiliśmy się na dzisiaj, że będziemy śpiewać , czyż nie? – cała klasa pokiwała twierdząco głową.
- No dobrze, ale najpierw czy wszyscy są ?
- Nie ma Zayna.
- Aha no tak pan Malik, no cóż nie dziwi mnie to.. Trudno zaczniemy bez niego..

*Oczami Zayna*

 Nie no spóźniony jestem ! Zaraz, zaraz w której my to mamy Sali 3,4 ? Dobra raz kozie śmierć! Podszedłem do drzwi zapukałem i wszedłem.
- Oooo łaskawie zjawił się pan Malik, proszę siadać – powiedziała mi nauczycielka i wskazała miejsce pomiędzy Harrym a Liamem.
- Zayn! Musisz się ciągle spóźniać? Nie będę cię wiecznie kryć!
- Tak wiem Liam i przepraszam tym razem naprawdę zaspałem.
- Ta, jutro znowu zaśpisz
- Oj no obiecuje Ci, że nie.
- Co to za hałasy tam? Payne, Malik może któryś z was pierwszy zaprezentuje swoją piosenkę!
- No to ja mogę iść- wstał Liam i podszedł do biurka wychowawczyni.
- Jest to piosenka Pt.: „ Taken”
I zaczął śpiewać, szczerze mówiąc zapomniałem jaki Liam  ma fajny głos.
Świetnie Liam, kto następny? Louis? No to zapraszam:
- Okej, Ja zaśpiewam piosenkę, Pt. : „ Look after you”
 No nie powiem, Louis też  mi zaimponował.
- No dobra Harreh chodź teraz ty, bo widzę, że bardzo chcesz.
- Łuhuł! – krzyknął Loczek.
- To ja zaśpiewam  „ Gotta be you”
Jego głos to mnie już powalił, już zapomniałem jaką Harry ma zwykle chrypkę przy śpiewaniu.
- No panie Malik, zapraszam na środek- mówiąc to moja pani uśmiechnęła się dosyć irytująco.
- Ja zaśpiewam „ Up all night”
Po zaśpiewaniu piosenki tak jak też myślałem dostałem tysiące oklasków od dziewczyn nie muszę mówić na głos kto wygra.
- No dobra to teraz niech zaprezentuje się Niall.
I wtedy wytrzeszczyłem oczy, zupełnie zapomniałem o nim, ciekawe jaki ma głos. Mam nadzieję, że mnie nie pobije. Nie no spokojnie Zayn, nie może.
- No to ja zaśpiewam piosenkę, Pt.: „ More than his”
Wziął swoją gitarę i zaczął śpiewać. Nigdy nie widziałem, żeby ktoś tak śpiewał z pasją. Naprawdę miał świetny głos, nie mogłem mu się oprzeć. Pożerałem go wzrokiem. Co zobaczył Harry, bo szturchnął mnie i wtedy się ocknąłem.
- Brawo Niall masz świetny głos- powiedziała pani profesor a za nią słychać było już tylko tysiące pisków dziewczyn.

- Już cisza! Spokój! Niech odbędzie się głosowanie. Każdy ma wrzucić karteczkę do czapki tej na stole z imieniriem i nazwiskiem osoby, której głos się wam najbardziej podobał.
Po kwadransie zostało to ogarnięte. Pani policzyła głosy i nadeszła ta chwila:
- A nasz klasowy konkurs wygrał – Niall Horan !!
- CO?!- krzyknąłem na pół klasy, niestety nie przemyślałem tego, bo każdy to chyba usłyszał. Chłopaki nawet którzy rzucili się na Nialla gratulując przystanęli i odwrócili się.
- Nie no serio?!  Niall?! To chyba jakiś żart! – po prostu nie wytrzymałem i wyszedłem z klasy trzaskając przy  tym drzwiami. Zostawiając większość z dylematem, a w szególności 
 Nialla.

*Oczami Liama*

- Nie martw się Niall ja polecę zobaczyć co się stało. Zayn po prostu nie umie znieść klęski- powiedziałem do blondyna, widząc jego zakłopotanie i wybiegłem z klasy.
- Zayn! Zaczekaj ……..

Okej jest 2 rozdział, wiem, że dosyć nudny. Niestety mogę przyznać, że mi nie wyszedł, ale następne będą ciekawsze! Chciałam Wam tylko powiedzieć, że nie wiem czy napiszę za tydzień, bo mam karę na komputer, która zaczyna mi się od poniedziałku i nie wiem ile potrwa, Ale spróbuję się uwinąć i wstawić!
Chciałam jeszcze podziękować osobą, które to czytaja i komentują, bo wiele to dla  mnie znaczy i proszę o więcej komentarzy i poprawek! No to DO ZOBACZENIA <33