Łączna liczba wyświetleń

środa, 31 października 2012

Rozdział 6


 Okej tak jak obiecałam dodaje rozdział 6 i dziękuję za te 8 komentarzy ! Po prostu kocham Was! <333


* Oczami Nialla *

 Japierdziele... Gdzie on poszedł ? Zaczynam się martwić jest już 21. Rozumiem, może ta sytuacja była trochę dziwna, no ale, żeby znikać na parę godzin? Znając Zayna mógł coś głupiego wymyślić.... I co ja mam teraz zrobić ? O wiem ! Pójdę do Kasi ! W końcu miała się nami opiekować, może będzie miała jakiś pomysł...

- Hej Kasia, masz chwilę ?
- Tak Niall, coś się stało?
- No właśnie jest problem...
- Co znowu? Czekaj, gdzie jest Zayn?
- No właśnie tego nie wiem, od kolacji go nie widziałem...
- Świetnie, po prostu świetnie. Pokłóciliście się czy coś?
- No właśnie nie.
- Idź go szukać, a ja popytam jeszcze parę osób i z dziewczynami się za nim rozejrzymy.
- Dzięki.

Nie, nie wytrzymuje jest 22:30. Szukam go 1.5 h i nic! Nie mogę go stracić, nie po tym wszystkim. Większość osób nie zna o mnie zbyt dużej  prawdy. I dobrze,  nie jestem typem człowieka, który "chwali się " swoją przeszłością, a to dlatego, że moja przeszłość nie była zbyt kolorowa. W wieku 15 lat zachorowałem na niewydolność nerek. Do tej pory walczę z tą chorobą, nie powiem jest ciężko, ale nie aż tak jak na początku. Co miesiąc muszę jeździć na dializę ( jest to metoda oczyszczania krwi z substancji szkodliwych ). Ale nie narzekam, na razie jest dobrze. Niestety jak mi się pogorszy stan, będę musiał mieć przeszczep nerki, jest to pewne tylko jeszcze nie wiadomo kiedy. Przez 2 lata byłem przyczepiony do kroplówki z lekami. Nie miałem przyjaciół, raczej miałem, ale odciąłem się od nich. Uważałem, że Bóg mnie nienawidzi, że chce, żebym umarł. Nie dopuszczałem do siebie innej myśli, byłem przygotowany na śmierć. Aż pewnego razu przychodzi do mnie lekarz mówiąc, że mogę wychodzić ze szpitala. Byłem zszokowany. Mama postanowiła, że się wyprowadzimy, bo za dużo wspomnień. I tak tu właśnie trafiłem. Miałem zacząć od nowa, poznać przyjaciół, uczyć się. I wtedy poznałem Zayna, na początku nasze kontakty nie były zbyt dobre. Po ostatniej bójce z nim trafiłem do szpitala. Krwawienie. Wyszedłem z tego praktycznie bez szwanku. Na razie. Nienawidziłem go. Z całego serca. Aż to się zmieniło. Nie wiem jak. Kiedy. Dlaczego. Po prostu. Zmieniło. I do cholery jasnej muszę go znaleźć! Nauczyłem się, nie poddawać. Walczyć. Po prostu. Muszę go znaleźć.
Niech nie myśli, że ode mnie tak szybko ucieknie. Ja za bardzo przywiązuje się do ludzi. I to jest moja wada. Za bardzo zaczyna mi na nim zależeć. Za bardzo.Chyba przejdę się do Kościoła...

W imię Ojca i Syna i ...
- Zayn?!
- Niall?! Co ty tu robisz? - powiedział wystraszony.
- Szukam Cię od dobrych paru godzin. A ty przepraszam co robisz? Nie wyglądasz na takiego co chodzi do Kościoła.
- Ja, po prostu potrzebowałem spokoju.
- Rozumiem, ale naprawdę mnie przestraszyłeś. Mogłeś chociaż powiedzieć, że chcesz pobyć sam czy coś.
- Przepraszam, nie pomyślałem.
Nie wiem czemu ale go przytuliłem.
- A to za co? - zapytał się zdziwiony.
- Za to, że cię znalazłem, a za to, że zginąłeś masz :
I tu go walnąłem pięścą w brzuch.
- Eii! To bolało!
- Bo miało - mówiąc to wystawiłem język - To co idziemy?
- Tak, tak - kiwnął głową.

* Oczami Zayna *

Nie spodziewałem się, że mnie tu Niall znajdzie, a tym bardziej zdziwiła mnie jego reakcja. Myślałem, że będzie się śmiać, czy mi wypominać to, że zacząłem gadać o jego uśmiechu. Żałosne. Nic dodać, nic ująć. A on po prostu udawał jakby nic się nie wydarzyło. No cóż, muszę mu jakoś wynagrodzić to, że mnie tak szukał.

* Następnego dnia *

DRYN DRYN DRYN
Budzik, która to ? 8:00. Niall smacznie śpi, Boże jaki on słodki.  Dobra Zayn ogarnij się. Kurde, miałem mu wynagrodzić wczorajszy dzień. Moment, moment, może przyniosę mu jedzenie do łóżka?

- Niall!
- Co?!
- Wstawaj!
- Nie chcę!
- No proszę
- Spadaj!
- Mam śniadanie!
- Co?!- mówiąc to podniósł się z łóżka.
- Hahaha, wiedziałem, że to pomoże.
- Haha, no dzięki - mówiąc to obdarzył mnie cudnym uśmiechem
- A co to  za okazja?
- Chciałem Ci wynagrodzić wczorajszą sytuację.
- Aaa, to wszystko rozumiem. W takim razie wybaczam Ci.
- Wiedziałem, że mi się uda. - wystawiłem mu język. - No to co? Jak zjesz zabieramy się do pracy ?
- O nie...
- Masz 15 min, czekam na Ciebie w kuchni.

* Oczami Nialla *
No, proszę. A jednak Zayn potrafi mieć uczucia. Zdziwiło mnie to nie powiem. Ale cieszę się. Może uda mi się go zmienić...
- Niall! Łap za mopa!
A może jednak mi sie nie uda...
- Już idę, idę.
Wszedłem do magazynu, potknąłem się i uderzyłem w coś. Po chwili straciłem przytomność, jedyne co pamiętam to krzyk Zayna :
- Niall! Uważaj tam są .... !

Okej jest rozdział 6. I jak Wam się podoba? Jak zawsze proszę o komentowanie i poprawianie mnie. Tak jak obiecałam następny rozdział dodam w weekend. Nie wiem czy się cieszycie czy nie ;>. Ten rozdział też mi zbytnio długi nie wyszedł, ale następne postaram się pisać dłuższe.
I jak tam wrażenia po Little Things? Ja osobiście jestem zachwycona *.*

http://www.twitlonger.com/show/jrdv3r - wejdźcie i poczytajcie, dziewczyna ma fajne pomysły.
Tak więc DO ZOBACZENIA ! <33


7 komentarzy:

  1. NO EJ :< W takim momencie skończyć, jesteś bezlitosna! XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział super *.* Ale jak mogłaś przerwać w takim momencie? :< Anyway, czekam na next :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie: przerwać w takim momencie?! Bezduszne zwierzę z Ciebie! ;P
    A tak serio: rozdzialik całkiem ciekawy i właściwe wszystko było okej. No... Może mi trochę ich rozmowa w kościele nie pasowała, bo w kościele raczej ludzie szepczą, o ile już coś mówią i z pewnością nie okładają się pięściami po brzuchu. Tak mnie to jakoś zakuło. Ale poza tym było na prawdę dobrze :)
    Zastanawiam się ciągle, co będzie dalej, jak to rozwiniesz, kiedy już będą razem (bo będą, prawda? Muszą być!).
    Weny życzę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja można tak przerwać!!
    Little Things jest zajebista, twój rozdzialik, też niczego sobie ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. ja pierdziele. dlaczego w takim momencie skończyłaś? Kocham fabułę ;d sposób pisania może nie jest najlepszy ale fabuła jest okej ;d

    OdpowiedzUsuń
  6. Piekne!
    Ale wlasnie odcielas mi doplyw tlenu przerywajac w takim momencie...!
    Czekam na NEXTA.


    Czekoladka.
    larryisforever.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Świetne, obserwuje zapraszam do mnie
    http://krainaszczesciax3.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń