Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 15

Witam, witam!
Tak Sobie patrzę na Swojego bloga i widzę, że znów Was mało - 9 komentarzy, wcześniej było 21, ale się nie czepiam. Wiem, że okres Świąteczny i nie ma czasu. Sama coś o tym wiem, bo dopiero niedawno skończyłam sprzątać. Mam nadzieję, że jednak będzie więcej komentarzy. A ja jak na razie zapraszam do rozdziału :

* Oczami Nialla *

Zapowiada się długi i nudny dzień. Z resztą jak każdy. Chociaż zależy, na przykład wczoraj odwiedzili mnie chłopaki, oczywiście Zayna z Nimi nie było. Chociaż miałem cichą nadzieję, że przyjdzie i zacznie mnie przepraszać, ale to obłęd. Z dnia na dzień, z godziny na godzinę, z minuty na minutę ta cicha nadzieja wygasa, a z nią moje uczucie do Niego. Dużo osób twierdzi, że bez miłości nie można żyć. Tak więc ja Niall Horan będę pierwszym człowiekiem, który bez niej przeżyje i będzie szczęśliwy.

* Oczami Zayna *

- Tik tak, tik tak. Czas leci, a ty nadal jesteś idiotą.
- Cześć Liam, ja też się cieszę, że Cię widzę - powiedziałem do przyjaciela z udawaną ironią.
- Nadal nie zamierzasz nic zrobić?
- Niee - powiedziałem i wzruszyłem ramionami. Czysta obojętność. Dobrze udaje - pomyślałem.
- Tracisz go - zsumował Liam zmieniając ton głosu na poważny. Właśnie poczułem gule w gardle.
- Wiem, ale i tak nic nie zmienię.
- Jak to nie zmienisz? - wstał z miejsca - nawet nie wiesz ile możesz zmienić. Po prostu tam idź, nic nie mów, po prostu tam bądź.
 - Ale...
- Nie ma żadnego ale idź tam!
- Teraz?
- Tak
- Ale przecież są lekcje.
- Trudno, jakoś Cię usprawiedliwimy. A teraz idź i nie wracaj póki z Nim nie posiedzisz! - krzyknął poddenerwowany Liam. Wiedziałem, że się stara, dlatego też podszedłem do niego i go przytuliłem.
- A to za co? - zapytał zdziwiony.
- Za to, że się starasz i że jesteś. - poczochrałem mu włosy i wyszedłem z budynku.
Co ja najlepszego wyprawiam? - zapytałem sam Siebie. Sumienie zaczęło mnie gryźć, bo w końcu co mam mu powiedzieć? - Hej Niall, tak tu Sobie przyszedłem posiedzieć, bo Liam mi kazał, ale nie zwracaj na mnie uwagi tylko umieraj w spokoju... No właśnie, ŚMIERĆ, po co ona komu? Gdyby Epimeteusz i Pandora nie otworzyli puszki Pandory życie byłoby o wiele prostsze, a gdyby Adam i Ewa nie zjedliby zakazanego owocu, kto wie może nadal byśmy byli nieśmiertelni, a teraz? Co chwilę ktoś ląduje w szpitalu, albo umiera. Nigdy nie wiemy co Nas czeka za zakrętem, dlatego powinniśmy żyć tak gdyby miało nie być jutra, a jednak tylko niewiele osób o tym pamięta i ja nie zaliczam się do tego grona. Niby próbuję coś zmieniać w Swoim życiu, ale to mi nie wchodzi. - moje przemyślenia przerwał kontroler biletów, który wyciągnął rękę w moim kierunku po bilet. Ślamazarnym ruchem podałem go kanarowi i wyszedłem z autobusu, idąc w stronę szpitala.
- Dzień Dobry. Gdzie leży Niall Horan?
- A pan to....
- Przyjaciel
- Ale prawo ma wejść tylko rodzina.
- No tak, nie dodałem, że jestem jego narzeczonym.... - uśmiechnąłem się najładniej jak umiem, ale widząc minę pielęgniarki trochę się przestraszyłem - pokazać obrączkę? - spytałem szybko, czując, że się pocę.
- Nie, nie trzeba. Jest na oiomie, mogę zadać jedno pytanie?
- Tak proszę. - przytaknąłem nieśmiało
- W takim razie, dlaczego widzę pana tutaj po raz pierwszy? Niall leży już tutaj dwa tygodnie.
- Wiem, ale nie mogłem. - szybko uciekłem spod recepcji, ona miała rację, powinienem tam być już wcześniej. Czułem się okropnie, najchętniej  bym stąd odszedł i wrócił kiedy indziej, ale nie oszukujmy się to by trwało wiecznie, aż mogłoby być za późno. I właśnie w tym momencie stałem przed drzwiami gdzie widniał wielki napis - OIOM. Samo w Sobie to strasznie brzmi. Otworzyłem drzwi i ujrzałem długi korytarz z niezliczoną ilością drzwi. No i świetnie, które to są przepraszam Nialla? Na moje szczęście lub nie na każdych drzwiach widniała tabliczka z imieniem bodajże pacjenta. po około 10 minutach, gdy literki zaczęły mi się mieszać w głowie w końcu znalazłem upragnione imię.  Uchyliłem lekko drzwi i ten widok mnie załamał. Niall leżał w łózko, cały blady. Jego skóra zlewała się z kolorem ścian  i pościeli. Lecz to nie to było najgorsze. Był podłączony do wielu urządzeń, a najgorsza była rurka w jego gardle. Podszedłem bliżej łapiąc go za rękę - Niall, tak straszne Cię przepraszam- szepnąłem ledwo co dosłyszalnym głosem. Szczerze mówiąc ja już nie płakałem, ja popadłem w histerię. Oparłem się głową o ścianę i dusiłem się Swoimi łzami. Nieoczekiwanie wszedł lekarz.
- Hej, chłopcze wszystko w porządku? - podszedł do mnie zatroskany.
- T-t-tak - jąkałem się.
- Na pewno? Co się stało?
- Tak, raczej nie. To on leży tu przeze mnie. To ja powinienem umierać nie on.
- Hej hej, spokojnie. To na pewno nie Twoja wina.
- Pan nie rozumie....
- Możliwe, ale teraz wstawaj, bo nie chcę mieć Ciebie na sumieniu.
- A co z Nim? - spojrzałem zamglonym wzrokiem na blondyna.
Doktor wypuścił powietrze z płuc - Wiesz, jest źle. Dzisiaj miał 39 stopni gorączki i majaczył, coś tam mówił o jakimś Zaynie - w tym momencie serce mi stanęło.- a potem dostał tachykardii serca i musieliśmy go podłączyć do respiratora. Ot to cała historia. Mam jeszcze pytanie : czemu pielęgniarka kazała mi mieć na Ciebie oko, bo ponoć jesteś narzeczonym Nialla?
- Bo-bo no wie pan. Musiałem tutaj do niego przyjść, a ta baba by mnie tu nie wpuściła, gdybym nie był z rodziny- powiedziałem oburzony.
- Haha rozumiem, bo właśnie coś mi tu nie pasowało. To ty jesteś Zayn?
Przytaknąłem.
- Gdyby był przytomny, nawet nie wiesz jakby się cieszył, że tu jesteś.
- Wątpię...
Spędziłem kilka godzin, dosłownie, na siedzeniu przy Niallu i przepraszanie go za wszystko. Z jednej strony cieszyłbym się gdyby on to wszystko usłyszał, ale z drugiej  zdziwiłbym się gdyby mu głowa od tych jęków nie wybuchła. No ale tego się nie dowiem. Chciałbym, żeby się już wybudził, żebym mógł spojrzeć w te jago niebieskie jak ocean oczy. Chyba przejdę się po kawę.

* 15 minut później *

Gdy miałem otworzyć drzwi do pokoju mojego sunshine, ktoś mnie wyprzedził. Była to znienawidzona przeze mnie pielęgniarka, która w tym czasie wychodziła z sali. Nie pewnie wszedłem do pokoju, zająłem miejsce koło Nialla i złapałem go za rękę. Przez parę sekund patrzyłem się w jego zamknięte oczy myśląc, że może mój dotyk go u zdrowieje. To byłby cud. Wstałem i roześmiałem się, chyba z własnej głupoty,
- Z-zayn? Możesz ciszej rżeć? Głowa mi pęka.
- Niall? Ty żyjesz? - moje oczy prawdopodobnie wyszły z orbit.
- Tak, aż tak zaskok? No dzięki. Tak w ogóle co ty tutaj robisz? - spytał się mnie poprawiając Sobie poduszkę.
- Musiałem odwiedzić mojego ..... Ciebie.
- Ta, ciekawi mnie jedna rzecz. Czemu powiedziałeś pielęgniarce, że jesteśmy ze Sobą zaręczeni? - no i świetnie, jeszcze jej mi tu brakowało.
- Bo bo, musiałem Cię zobaczyć, a ona nie chciała mnie wpuścić - czułem jak moja skóra zmienia kolor na dojrzałego pomidora.
- Powiedzmy, że rozumiem, a tak naprawdę co tutaj robisz? Czyżby wyrzuty  sumienia zaczęły Cię gryźć? Nie potrzebnie, możesz wracać do tej swojej dziewczyny i Swojego dziecka - ostatnie słowo prawie wysyczał, a mnie serce coraz bardziej bolało.
- Posłuchaj to nie tak!
- Ooo! Następna historia? Prawdziwa, czy może wyssana z kciuka jak ta w której ponoć mnie kochałeś? Hmmm?
- Niall, ale ty nic nie rozumiesz. Musiałem z Tobą zerwać, chociaż nie chciałem. To ona mnie zmusiła. Powiedziała, że jak z Nią nie będę to powie wszystkim, że jest w ciąży.
- Szczerze mówiąc to mnie za bardzo nie interesuje. Było minęło, zapomnijmy.
- Jak ja nie chcę zapomnieć, nie umiem - mówiłem łamiącym się głosem.
- Zayn, nie ufam Ci. Jak ty to sobie wyobrażasz? - TY, ja, dziecko i ta lafirynda?
- Nie zupełnie. Nie wiem.
- No właśnie. Jak będzie wiedzieć to przyjdź. A teraz zostaw mnie samego.
- Ale... kurwa ja nie potrafię!
- Zayn nie utrudniaj.

* Oczami Nialla *

Po chwili wybiegł, a ja popłakałem się.  Przecież go kocham, ale nie mogę pozwolić Sobie na takie traktowanie.  Musi wybrać, albo one - ma być dziewczynka, albo ja. Nie sądzę, żeby wybrał mnie. Jedynie mogę być planem b.

* Oczami Zayna *

- Emma* Chcę zrobić test na ojcostwo.
- Co? Nie wierzysz mi?
- Coś w tym stylu. No to chodź, idziemy.
- Teraz? I tak na wyniki czeka się około tydzień.
- Dlatego idziemy odebrać wyniki.
- Zrobiłeś test bez mojej wiedzy?
- Dokładnie.

* U lekarza*

- Panie doktorze i co? - spytałem z nadzieją.
- To jest bezsensu, przecież wiem z kim sypiam.
- Tego, to już nie jestem taki pewny - powiedziałem
- Sugerujesz coś?
- Nieee - powiedziałem z ironią.
- Już proszę Was bez kłótni, Panie Mali, wyniki pokazały, że .....


Hah, skończyłam w Takim momencie! Przepraszam nie umiem dłużej pisać. Chyba, że chcecie, żebym pisała dłuższe, ale żeby było mniej rozdziałów i szybciej epilog? Więc jak? Mam nadzieję, że pod tym rozdziałem będzie więcej rozdziałów, ale nie sądzę, w końcu jutro Wigilia.  ŻYCZĘ WAM WESOŁYCH ŚWIĄT I BOGATEGO MIKOŁAJA ! <3333

16 komentarzy:

  1. Dzięki za życzenia i nawzajem C: A co do rozdziały to jeden z lepszych , niepomijając faktu , że wszytskiego są bardzo dobre.. Czekam na następny rozdział już.. Trzymaj tak dalej ^_^

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie da się zrobić testu na ojcostwo gdy dziecko się jeszcze nie urodziło ale to szczegół, rozdział super. Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej, nie wiedziałam xD
      Dobra, nie ważne, powiedzmy, że tutaj można ;>

      Usuń
  3. Booożee! nie w takim momencie ! xD jak możesz ? znęcasz sie nade mną , ale i tak Cie uwielbiam ! <3

    OdpowiedzUsuń
  4. świetny rozdział pisz szybko i Wesołych Świąt

    OdpowiedzUsuń
  5. epilog??? żartujesz tak w moim słowniku nie ma czegoś takiego wiec nie przyjmuje tego CZEKAM :)

    OdpowiedzUsuń
  6. juz wczoraj weszlam ale nawet calej polowy nei zdazylam przeczytac bo mi bateria padla a potem swieta i akcja na tt... wiesz jak to jest -,-
    no i dopiero teraz weszlam a zaraz i tak musze sie zbeirac na pasterke takze krotko! :D
    rozdzial fajny. ciesze sie ze zmienilas imie bohaterki xD
    nie rozumiem tylko jej argumentu szantazu - bo powie wszystkim, ze jest z nim w ciazy.. predzej czy pozniej i tak wszyscy sie dowiedza. no ale mniejsza o to czekam na ciag dalszy - pisz dalej! - i tradycyjna taktyka: rozdzial konczy sie w cholernie waznym momencie i bieze sie czytelnika na przeczekanie, wzbudza jego ciekawosc itp. wszyscy tak robia i wiem ze dziala ale i tak to cholernie irytujace uczucie gdy to zaintrygowanie i ciekawosc zzera cie od srodka. zwlaszca gdy nawet ciezko sie domyslic co wybierzesz bo oba wyjscia sa prawdopodobne. tylko ze jesli okaze sie ze to nie jego dziecko to tak jakby koniec problemow a tak sytuacja jest napieta... no nie wiem czekam na to co ty wymyslisz :3 sorki z abledy - laptop bez polskich znakow -,- Wesolych i wgl ;)
    Albus

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oczywiscie jak to ja nie wyszlo krotko tylko dluuugo... xd
      Albus

      Usuń
  7. Miałam Ci pisać właśnie o tym, że nie można zrobić testu na ojcostwo póki się nie urodziło, ale już to ktoś widzę wcześniej napisał. Nieważne :)
    Pozatym rozdział świetny, tylko strasznie smutno mi się zrobiło kiedy czytałam o scenie w szpitalu. Biedny Niall ;(
    A co do długości rozdziałów. Jest mi to obojętne, jak już Ty wolisz ;)

    shouldletyougo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie można? A ja słyszałam historię, że facetka była i to nawet jeszcze nie w jakiejś bardzo zaawansowanej ciąży i razem z innymi wynikami sprawdziła. Tylko, że zrobili to przy okazji badania na jakąś chorobę i to badanie było ryzykowane czy cuś. Nie wiem dokładnie jak to było.
      Mnie bardziej zdziwiło, że można to zrobić bez wiedzy matki. ;)

      Usuń
  8. Świetny rozdział, piszesz bardzo ładnie ! Bardzo mi się podoba ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. To jest super ! :D Obserwuję ! :3 już od dawna to czytam, ale dopiero teraz założyłam sb kontu tutaj i nareszcie mogę komentować :]
    Powiem tylko tak : To jest najlepszy blog o Ziall'u, jaki dotąd czytałam <33
    wpadnij do mnie (dopiero zaczynam) :P
    http://onedirection2stories.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja następny chcę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. "Zrobiłeś test bez mojej wiedzy?" hahahahhaha, ten rozdział był taki cudowny! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Hej, dostałaś od nas nominację do Liebster Award. Oto nasze pytania dla Ciebie:
    1) Jak długo jesteś Directionerką?
    2) Dlaczego jesteś Directionerką?
    3) Którego z chłopaków cenisz najbardziej?
    4) Dlaczego własnie jego? ( za co )
    5) Największe marzenie?
    6) Ulubiona piosenka z albumu Take Me Home.
    7) Co kojarzy Ci się z zespołem One Direction?
    8) Dlaczego prowadzisz bloga?
    9) Jesteś tolerancyjna?
    10) Co jest dla Ciebie w życiu najważniejsze?
    11) Cytat/słowa które prowadzą Cię przez życie/Twoje ulubione?

    OdpowiedzUsuń
  13. pisz szybko kolejny rodział ! kocham tego bloga <3

    OdpowiedzUsuń