Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 30 grudnia 2012

Rozdział 16

Ehh... Widzę, że moje pomysły zbytnio Wam nie pasują, więc znowu wyjaśnię. Pomysł z dzieckiem i z testem na ojcostwo był spontaniczny. Szczerze mówiąc nie mam pomysłu na tego bloga i wszystko co piszę jest spontaniczne. Zawsze gdy dodam rozdział przez cały następny tydzień myślę co mogłoby być dalej i dopiero w piątek - sobotę to piszę. Czasem wymyślam ciąg dalszy w ten sam dzień, kiedy zamierzam dodać nową notkę. Test na ojcostwo można zrobić, tylko jest to niebezpieczne dla dziecka. Powiedzmy, że tutaj jest taka technologia, że dziecko nic nie czuje podczas testu i matka niekoniecznie musi o tym wiedzieć. Po prostu chcę upiększyć tego bloga, rozumiecie? Wcześniej ktoś się mnie pytał o tę chorobę Nialla. Wiem, ze na nerki chorował Liam, ale nie wiem dokładnie na co. Pomysł wziął się z tego, że niedawno czytałam o niewydolności nerek i tak po prostu podzieliłam się z Nim z Wami. A z tym szantażem, to wymyśliłam tak, że gdyby Emmie zaczął pojawiać się brzuch, nie chodziłaby do szkoły pod jakimś pretekstem i miałaby nauczanie w domu. Jeżeli moje jak widać czasem niekonwencjonalne pomysły, czy jak to tam nazwać nie przychodzą Wam do gustu to powiedzcie. Tak czy siak, to opowiadanie jest zmyślone, czysta fikcja literacka. Oczywiście nie mam do Was pretensji, czy się czepiam. Rozumiem, że niektóre rzeczy mogą być niezrozumiałe i to oczywiste, że się pytacie. < rozpisałam się, przepraszam. >

* U lekarza *

- Panie Malik, wyniki pokazały, że jest pan ojcem tego dziecka - powiedział najspokojniej w świecie doktor.
- Że, co proszę? - poderwałem się z krzesła - Jest pan pewien?
- Wyniki nie kłamią.
- Kurwa - bąknąłem pod nosem i wyszedłem, z oddali usłyszałem  piskliwy głosik :
-  Mówiłam Ci kochanie, że wiem z kim sypiam.

*

- Liam, ale ja jestem załamany - mówiłem do przyjaciela przez telefon. - I co ja mam  teraz zrobić? Przecież jak coś pójdzie nie po jej myśli to mi się najbardziej oberwie. Ona jest jak chodząca katarynka. Nie zdziwię się, jak prędzej czy później się komuś wygada.
- Słuchaj, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Popełniłeś błąd, musisz za to zapłacić. Nie wiem co masz zrobić, współczuje Ci. Przepraszam, że zmieniam temat, ale co u Nialla? - spytał się troskliwie mój przyjaciel.
- Nie pytaj. Jednym słowem porażka. Nie ufa mi i prawdopodobnie ma mnie gdzieś. - czułem jak głos zaczyna mi się łamać.
- Nie mów tak, wcale nie ma Cię gdzieś.
- Liam, na jedno wychodzi. A poza tym mam do Niego wrócić, jeżeli zdecyduje się kogo wybieram, ale... ja nie potrafię. Nie umiem być gejem. - kilka łez spłynęło mi po policzkach.
- Zayn, wcale to nie znaczy, że nie umiesz być gejem. Moim zdaniem to przez religię i przez to wpajanie jaki musisz być. Najważniejsze jest to, co czujesz kiedy jesteś z Niallem, a nie to co inni pomyślą. U Ciebie problemem jest strach przed akceptacją ze strony ludzi. Boisz się, co pomyślą, co zrobią, co powiedzą, a wcale nie o to chodzi w życiu. Nie możesz wiecznie żyć w przekonaniu, że musisz się w czymś ograniczać ze względu na innych. Bądź Sobą, bo prawdziwi przyjaciele nigdy Cię nie zostawią. Tak czy siak TY musisz czuć się dobrze i być szczęśliwy, a nie inni. To jest Twoje życie, które sam musisz przeżyć. Nikt nie przeżyje go za Ciebie. Tak samo są wybory, których TY musisz dokonać. Czy będziesz patrzeć na innych, czy zrobisz to po Swojemu, to już Twój wybór. Zapamiętaj to Sobie. - zakończył Li Swój monolog cichym westchnięciem - Nie wiem, czy cokolwiek do Ciebie dojdzie, ale przemyśl to.
-Dobrze, dziękuję Ci. Wiedziałem, że zawsze mogę na Ciebie polegać, a teraz muszę kończyć. Do zobaczenia w szkole. - nie czekając, co odpowie, rozłączyłem się.

- Zayn? Wszystko w porządku? Jesteś dzisiaj jakiś taki nie obecny - spytała się moja ciotka.
- Tak, jest... dobrze, tak myślę.
- Okej, znam ten Twój wyraz twarzy, mów co się dzieje.
- Nic tylko, eh... nie zrozumiesz.
- Ale chcę spróbować.
- No dobra to tak w skrócie .... - Pamiętasz, opowiadałem Ci o niejakim Niallu, między innymi przez którego wylądowałem na zmywaku itd. - ciocia, pokiwała głową. -  No, to tam w tym pensjonacie doszło do czegoś między Nami, ale nie to o czym myślisz, po prostu pocałowaliśmy się z kilka razy. Od tej pory można rzec, że się zaprzyjaźniliśmy. Teraz Niall wylądował w szpitalu, tak naprawdę przeze mnie, bo hmm.. rzuciłem go, chociaż teoretycznie nie byliśmy parą, po tym jak wyszedłem zemdlał i karetka go zabrała. Parę dni, może z tydzień, dowiedziałem się, że Emma jest ze mną w ciąży - widziałem jak ciotka powoli blednie. Zagroziła mi, że jak nie będę z Nią to wygada wszystkim. Możesz Sobie pomyśleć, że i tak wszyscy zauważą, że ma brzuch, ale to nie tak. Zamierza odejść ze szkoły i mieć nauczanie prywatne. Gdy byłem w szpitalu Niall praktycznie mnie nie chciał słuchać. Kazał mi wybierać on, albo ona. Iii to chyba na tyle.
- A co czujesz do Nialla, a co do Emmy? - spytała.
- Do Emmy czuję odrazę, a do Nialla, nie wiem. Nie jest tylko moim przyjacielem. Nie chcę, żeby był Nim tylko, ale boję się, że może być kimś więcej. Wiem, że to głupie, ale boję się tego, że mógłbym być gejem, a jeszcze bardziej, że będę ojcem. Jestem za młody. Ciociu, co mam robić? - spytałem załamany.
- Nie wiem, to jest jak z jakiegoś filmu. Powiem Ci, że to jest skomplikowane. Podążaj za głosem Swojego serca. Nie bój się kim jesteś, a raczej kim możesz być. - w pewnym momencie zadzwonił jej telefon - muszę odebrać przepraszam.
Nie czekając, aż skończy pobiegłem do Siebie do pokoju przemyśleć to wszystko w samotności. Po pół godzinnym gapieniu się w sufit, nic nie wymyśliłem. Cholerna pustka... Był jeszcze cień szansy, że może to nie moje dziecko, ale jednak.... Za co? Ja się pytam, za co? Czy los mnie za mało skrzywdził? Chciałbym poczuć się szczęśliwy. Chciałbym mieć za parę lat dom, dobrą pracę i osobę przy boku, którą będę kochać cholernie mocno, ale w końcu takie rzeczy to tylko w bajkach, nie w prawdziwym życiu, przynajmniej nie   w moim.

* Oczami Nialla *

- Siostro?.... Siostrooooooooooo?  Kuźwa.... Jest tu ktoś? - cisza. - Wysokiej klasy szpital, no właśnie widzę - wydarłem się na cały pokój. Zaraz  głowa mi pęknie, a tu nawet nikogo nie ma. Dzisiaj przez cały ranek myślałem o Zaynie. Może potraktowałem go zbyt surowo, ale taka prawda. Co jak co, ale Niallem Horanem nikt nie będzie pomiatać, ale mógłby dzisiaj przyjść. Wiedziałbym, że mu na mnie zależy, a teraz sam już nie wiem. Może zajmuje się tą lafiryndą i ich dzieckiem. Jak już mowa o dzieciach, chciałbym mieć dziecko z Zaynem. Byłoby słodkie - blond czupryna i czekoladowe oczy, albo brązowe włosy i niebieskie oczy. Moje przemyślenia przerwała zadyszana pielęgniarka, która właśnie co wbiegła do pokoju.
- Wołał mnie pan?
- Tak, potrzebuje tabletek na głowę.
- Już się robi.

Po okołu dwóch godzinach, zbudziłem się z drzemki, która była u mnie rutyną dnia, bo w końcu nic nie miałem innego do roboty. Gdy otworzyłem oczy to co zobaczyłem spowodowało, że łzy stanęły mi w oczach, a szczęście wypełniło mnie od stóp do czubka głowy.  Cały pokój był w kwiatach. Calusieńki.... Od róż po tulipany, bratki i chryzantemy. Ledwo co, ale z czołgałem się z łóżka i podszedłem do pierwszych kwiatów. Zauważyłem, że na każdej wiązance była przyczepiona karteczka. Zacząłem je zdejmować.
- Dziękuję, za tę randkę, którą ze mną spędziłeś.
- Dziękuję, że ze mną wytrzymujesz.
- Dziękuję, za to, że jesteś.
- Przepraszam Cię, że jestem takim dupkiem.
- Kocham Twój uśmiech.
- Mogę patrzeć na Twoje oczy godzinami.
- Prawdopodobnie umarłbym, gdybym miał Ciebie stracić.
To są kilka z wielu, ale jeden bukiet przykuł moją uwaggę. Był największy i najpiękniejszy. Przeczytałem więc, karteczkę :
- Jesteś całym moim światem. Wszystko naprawię, obiecuję. Kocham Cię ~Twój Zayn.
Dwa zdania, które całkowicie rozczuliły mnie.

* Oczami Zayna *

- Zayn, co ty taki szczęśliwy? Po wczorajszej rozmowie myślałem, że będziesz załamany czy coś.
- Wszystko idzie jak na razie po mojej myśli. - uśmiechnąłem się do przyjaciela.
- Zayn, Twoje dziewczyna - w tym momencie pokazał w powietrzu cudzysłów -  jest w ciąży, a Niall ma Cię podobno w dupie, więc...?
- Powiedzmy, że z Niallem rozwiązałem problem.
- Co ty taki tajemniczy? - poddenerwował się Li. - Nie możesz po prostu mi powiedzieć?
- Byłem u niego w szpitalu, ale, że spał postanowiłem pokazać mu, że zależy mi na Nim.
- iiiii?
- Iiii kupiłem ze 30 bukietów kwiatów i na każdym zamieściłem karteczkę.
- Wow, a jednak potrafisz być romantyczny.
- Nie, nie potrafię - powiedziałem oburzony. Po chwili Naszą rozmowę przerwał nie kto inny niż Emma:
- Zieee, ciągle Cię szukam, chodź musimy porozmawiać - powiedziała tym swoim głosikiem, który przyprawiał mnie o mdłości.   
- Przepraszam - krzyknąłem do Liama i poszedłem za moją "dziewczyną"
- Więc o co chodzi?
- Nie ufasz mi prawda?
- A co to ma do rzeczy?
- W końcu jak będziemy ze Sobą mieszkać iii
- Czekaj, czekaj co? - przerwałem jej - mamy ze Sobą mieszkać?
- No oczywiście, a zanim dziecko skończy rok powinniśmy się pobrać.
- Że co proszę?! Śnisz.... Nie wyjdę ze Ciebie, choćbyś była ostatnią dziewczyną na tym świecie.
- Sugerujesz coś? Pamiętaj,  jeszcze słowo, a cała szkoła się dowie, że mnie przeleciałeś, zrobiłeś mi dziecko, a teraz chcesz mnie zostawić. Przemyśl Swoje zachowanie kotku. - gdy skończyła odeszła jakby nigdy nic i podeszła do Swoich psiapsiółek.
Świetnie, mam takie zajebiste szczęście. W tym samym momencie zadzwonił mój telefon.
- Dzień dobry panie Malik, z tej strony lekarz prowadzący pani Emmy.
- A tak, dzień dobry. Coś się stało?
- Można rzec, że tak. Musi pan niezwłocznie się do mnie udać.
- Tylko, że ja mam teraz lekcje.
- W takim razie po szkole.
- Dobrze. Do widzenia.
- A i jeszcze jedna rzecz. Niech pan będzie sam. Do zobaczenia.
- Do zobaczenia.
W takim razie wiem co mi będzie zatruwać głowę przez cały dzień.

Tak, wiem, że krótki  i nic się nie dzieje i wiem, że jest niedziela. Po prostu wczoraj usiadłam za późno i napisałam połowę i nic więcej nie mogłam wymyślić.  Dzisiaj specjalnie wstałam o 9, żeby szybciej dodać. Jak widzicie, nie potrafię pisać dłuższych rozdział, więc nie ma co ode mnie tego wymagać, bo bym musiała łączyć kilka myśli, a to potrwałoby wieki. I wiem ,że to tak bez sensu, że nie dość, że krótki to musicie czekać jeszcze tydzień. Po prostu nie mam kiedy tego pisać, jestem zawalona obowiązkami, sprawdzianami i tak dalej. Myślałam, że w Święta uda mi się więcej napisać, no ale cóż... Od końca stycznia, gdzieś do połowy stycznia mam ferie. W tym okresie możecie spodziewać się więcej rozdziałów, ale nie wiem czy to ma sens, bo większość jest przyzwyczajona, że dodaję co tydzień, ale jak chcecie.. Aha, jest jeszcze sprawa. Jak widzicie ankietę wygrał Narry. Po skończeniu pisania Zialla będzie to mój drugi blog. Wszystkiego się dowiecie w najbliższym czasie. Znowu się rozpisałam, przepraszam. Ci co chcą być informowani, zostawiajcie Swoje tt, gg w komentarzach. Osobiście wolałabym, żebyście podali mi Swoje tt, bo będzie mi wygodniej informować. Dziękuję za wszystko <3

12 komentarzy:

  1. rozkręca sie! dobrze! :D
    jak na razie zostawias mnie z wielkim znakiem "?"
    bo nie do konca jestem pewna co lekarz chce powiedziec Zaynowi ;p

    OdpowiedzUsuń
  2. nie ukrywam, że ucieszyła bym się gdyby te wyniki były sfałszowane czy coś xd
    dodaj szybko następny :3
    http://larry-stylinson-cos-we-are-the-same.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział ;>

    OdpowiedzUsuń
  4. Oby wyniki okazały się fałszywe, ale dziwię się Zaynowi, że przespał się z taką idiotką ;).

    Rozdział extra :D

    OdpowiedzUsuń
  5. W takim momencie dziewczyno pójdę tam do cb i cię zadźgam łyżką, albo lepiej nie bo nie będzie nowego rozdziału :)

    OdpowiedzUsuń
  6. [SPAM] Strasznie przepraszam za spam ,ale nie dawno zaczęłam pisac bloga. Chciała bym ,aby ktoś zaczął go czytac. Początki są najtrudniejsze. Chciała bym Cię serdecznie zaprosic na mojego bloga http://embrace-reality.blogspot.com/ Była bym wdzięczna gdybyś wyraziła opinie o moim blogu. Jeśli też chcesz ,abym wyraziła opinię o Twoim ,proszę Cię zostaw link w komentarzu. Na pewno wejdę ,przeczytam i skomentuję. Jeszcze raz przepraszam ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Niedawno odkryłam Twojego bloga .
    Czytałam uważnie linijkę po linijce .
    Jest naprawdę super :)
    Chciałabym być informowana :)
    tt: Madzioss

    OdpowiedzUsuń
  8. Niedawno odkryłam Twojego bloga .
    Czytałam uważnie linijkę po linijce .
    Jest naprawdę super :)
    Chciałabym być informowana :)
    tt: Madzioss

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam takie przeczucie, że lekarz chce się z nim spotkać, bo jednak to nie jest dziecko Zayna, że nastąpiła jakaś pomyłka czy coś. Oby tak było, wtedy Zayn będzie miał od niej spokój raz na zawsze. Ten gest z kwiatami dla Nialla to było coś. Takie słodkie, romantyczne. Kurde ja też chcę! Haha ;D
    Pewnie się już o to pytałam, ale wybacz mam słabą pamięć. Ile planujesz jeszcze rozdziałów? Bo piszesz coś o nowym opowiadaniu, to nie wiem czy to będziesz kończyć czy jeszcze nie :)

    A i możesz mnie informować na tt, jeśli Ci wygodniej: @back_hope18

    shouldletyougo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że ok. 20-21 + epilog c;
      I wtedy zacznę nowe

      Usuń
  10. Zakładam, że skoro ma być sam to Emma coś wymyśliła, podmieniła wyniki albo kazała kłamać lekarzowi. No nie wiem. :D
    Ale z drugiej strony ona nie wiedziała... Czekam na wyjaśnienia w kolejnym rozdziale. Sorki jeśli się czepiałam, ale po prostu jak czytam jakieś opowiadania i książki to wszystko musi się zgadzać. Taką fobię mam. ^^ To jeden z powodów dlaczego kocham Harry'ego Pottera - nie znalazłam tam nic co by się nie zgadzało, żadnego błędu nic choć jest tak zawiłe. Swoje notki też mnie cholernie irytują jak cos pomylę i wgl. ;) A tak wgl to też zawsze piszę na żywioł. Nigdy nie wiem co będzie w następnym rozdziale. Może dlatego nie zawsze lubię je pisać. Bo wiem, że znów będę pisać na siłę, ale jakoś nigdy nie potrafię stworzyć fabuły od razu. Powodzenia ;) Z chęcią poczytam o Narrym, ale na razie nie chcę żeby ten sie kończył. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Zapraszam na moje opowiadanie , liczę że zostawisz po sobie komentarz , a jeśli spodobał ci się mój blog to zaobserwuj :)
    http://neversayneveruntilyoutry.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń