Łączna liczba wyświetleń

sobota, 17 listopada 2012

Rodzdział 9

* Następnego dnia *

Wow miałem dziwny sen. Śniło mi się, że byłem na imprezie, dużo wypiłem... tak za dużo. Dalej to mam jak przez mgłę, pamiętam  tylko, że Zayn mnie zabrał i całowaliśmy się... Czekaj, czekaj , co?! Dobra Niall uspokój się, to tylko sen... Przetarłem oczy i zobaczyłem białe światło. Rozejrzałem się wokoło a to co zobaczyłem pod sobą, a raczej kogo sprawiło, że zamarłem w bez ruchu. Pode mną leżał nie kto inny niż Zayn. Czyli mam rozumieć, że mój sen to nie sen? Że to działo się naprawdę?  Nie nie wierzę, to jest Zayn Malik osoba, która mnie nienawidzi z resztą ja też do niego nie pałałem zbytnio przyjaźnią. A teraz przepraszam co on robi pode mną? Tylko bez skojarzeń.... Na szczęście mam spodnie. Tylko kuźwa co ja mam zrobić? Obudzić go, czy wstać i udawać, że to nie miało miejsca i żyć z nadzieją, że nic nie pamięta. Wybrałem stanowczo tę drugą opcje. Zacząłem zsuwać się powoli i bezszelestnie z łóżka, ale jak to ja musiałem coś sknocić, usłyszałem cichy głos pomieszany z przerażeniem :
- Niall?!
Automatycznie odwróciłem głowę i moja twarz przybrała koloru dojrzałego buraka. Nic nie odpowiedziałem patrzyłem się tylko w te czekoladowe tęczówki.
- Niall,  kuźwa, wytłumacz mi co tu się dzieje! Wgl czemu ty na mnie leżysz?
- Nie pamiętasz nic z wczorajszego wieczoru?
- Nie...
- To tym lepiej dla Ciebie.
Nie wiem czemu, ale zabolało mnie to. Wydawało mi się, że ja byłem bardziej pijany a i tak pamiętałem. A poza tym ja go pocałowałem, ale czule. To on wpił się w moje usta namiętnie. A teraz nic nie pamięta? Nie chcąc na niego patrzeć czy nawet słuchać kolejnych pytań poszedłem do łazienki, żeby wziąć prysznic i trochę się orzeźwić. Najwidoczniej uszanował to, że nie chcę z nim rozmawiać, bo nie wołał mnie, ani nie dobijał się do drzwi. Dlatego jak wyszedłem to udawałem jakby nic się nie stało, bo rzeczywiście on nawet dobrze nie wie czy się całowaliśmy czy nie. Rozglądając się po pokoju dostrzegłem, że nie ma go. No tak pewnie poszedł zapalić... Skierowałem się do walizki po rzeczy i wtedy poczułem ten piekielny ból w okolicy nerek. Musiałem się skulić,żeby nie upaść. Mimowolnie zacząłem płakać, miałem już dość. Podszedłem do kalendarza, no tak za tydzień jadę do szpitala na dializę < gdyby ktoś nie pamiętał dializa jest to oczyszczenie krwi z substancji szkodliwych, gdyby też ktoś zapomniał, Niall ma niewydolność nerek >
Doczołgałem się do torby i wziąłem potrzebne lekarstwa. Było ich dużo 5 pudełek tabletek i 2 jakieś wziewne nie wiem po co, rozłożyłem ja na łóżku i poszedłem po wodę. Nie mogłem się uspokoić, ręce mi się trzęsły, a łzy ciągle spływały po moich policzkach. Nie wytrzymując tego napięcia usiadłem na łóżku podwijając kolana do góry, zamknąłem oczy i zacząłem się kołysać, żeby chociaż trochę się rozluźnić. Na moje nieszczęście wszedł Malik i to jeszcze tak cicho, że go nawet nie usłyszałem. Z mojego transu wyrwał  mnie jego głos :
- Niall, wszystko w porządku? - zapytał ze strachem w głosie.
Wstałem jak poparzony i szybko starłem łzy. Niestety zrobiłem to tak nieumiejętnie, że poczułem straszny ból, że aż upadłem. Zayn do mnie podszedł i pomógł mi wstać.
- Boże, mały mów co się dzieje! Coś cię boli?
- Pokiwałem tylko głową. A on bez słowa przytulił mnie i chwile siedzieliśmy w ciszy. Po czym się ockneliśmy.
- Po prostu... - zacząłem, bo wiedziałem, że Mulat mi nie da spokoju jak mu wszystkiego nie opowiem, ale nie ufałem mu tak, żeby od razu się zwierzać z moich problemów. - poślizgnąłem się i upadłem.
- Yhy.. Niall aż tak głupi nie jestem. W takim razie po co Ci aż tyle lekarstw? - zapytał mnie i wziął pierwsze z brzegu opakowanie i przeczytał - * Ciporofloksacyna. Ty chyba sobie jaja ze mnie robisz, chcesz mi jeszcze wmówić, że to jest na stłuczenie? A poza tym sądzę, że gdybyś się tylko poślizgnął nie płakał byś. Widząc, że nie zamierzam odpowiedzieć,  podniósł mój podbródek i powiedział - Niall możesz mi powiedzieć, naprawdę. Nie możesz tego ciągle dusić w sobie, przecież widzę, że cierpisz i to nie od dziś.
- Wow Zayn od kiedy z Ciebie taki psycholog? - spojrzałem na niego wrogo.
- Niall, martwię się o Ciebie ....
- Taak... to szkoda, że nie pamiętasz co działo się wczoraj.
- Niall, po pierwsze co to ma do rzeczy? A po drugie, pamiętam... - w tym momencie spojrzał w podłogę.
- ... ale zapomnijmy o tym - no tak, czego mogłem się spodziewać.
Po tym całym zajściu, zapomniałem kompletnie o lekach, a lekarz zawsze mnie uprzedzał, że jak szybko nie będę brał ich, po odczuciu bólu to może pojawić się...
I w tym momencie zacząłem kaszleć - zaczyna się, pomyślałem i pobiegłem szybko do zlewu plując krwią. Oczywiście zapomniałem zamknąć drzwi, a konsekwencją było to, że Zayn wszystko widział. Po 10 minutach kaszlu wyszedłem z łazienki wycierając buzię. Widziałem twarz Zayna : była blada, oczy rozszerzone do chyba granic możliwości i tak jakby zeszklone? Nie, niemożliwe, żeby Zayn płakał. Podszedłem do łóżka wciąż trzymając się za nerkę, jedną, a mianowicie lewą. Ostatnio boli mnie coraz bardziej i boję się, że będę musiał mieć niedługo przeszczep. Wziąłem wszystkie leki, nawet te wziewne, nadal nie wiem po co one są, ale jak lekarz mi je zapisał to muszą po coś być i opadłem na łóżko.

Między mną a Zaynem panowała cisza. Na początku mi ona nie przeszkadzała, cieszyłem się, że nie pyta mnie o nic, ale gdy spojrzałem na niego miał jakiś taki pusty wzrok... tak, to chyba dobre określenie, zauważył, że się na niego patrzę i spojrzał na mnie :
- Dlaczego? - zapytał z nutą chrypy w głosie.
- Dlaczego co? - nie za bardzo zrozumiałem pytanie.
Mulat wstał i zaczął krążyć po pokoju.
- Co Ci jest Niall? Dlaczego nic nie mówiłeś? I nie wmawiaj mi, że to nic, bo nikt normalny nie kaszle krwią!
- To nie Twoja sprawa.
Spojrzał na mnie zawiedzionym wzrokiem i usiadł koło mnie.
- Wiem, że nie moja, ale ... kurwa no Niall, tak nie może być!
- Chciałbym Ci przypomnieć, że jakoś nigdy nie zważałeś na to co czuje, a gdy mnie biłeś nie patrzyłeś czy jestem chory czy nie. Nawet nie wiesz ile razy byłem w szpitalu przez takie bójki, więc nie pieprz mi teraz, że Cię obchodzę! - ostatnie słowa prawie wykrzyczałem ze łzami w oczach
  A on tylko spojrzał się na mnie i wybiegł z pokoju.

* Oczami Zayna *

Obiecałem Sobie, że się zmienię, że nie będę już innych krzywdzić, dlatego starałem się być dobry dla Nialla, a co się okazało? Przez cały czas w szkole krzywdziłem go przez co był w szpitalu. Świetnie Malik spisałeś się, jedyna osoba, której nie chcesz ranić wylądowała przez ciebie w szpitalu - mruknąłem do siebie i nawet nie wiem kiedy zacząłem płakać. Nawet nie wiem dlaczego, czy dlatego, że nie umiem mu pomóc, czy czuje się winny czy po prostu bezradny. Tak, ja Zayn Malik ryczę w parku na ławce, praktycznie bez powodu! Gratuluje Sobie inteligencji....

* 2 godziny później *

Szlak by to trafił! 2h tutaj siedzę i nic nie wymyśliłem. Wiem tylko tyle, że muszę przeprosić Nialla i zrobić coś, żeby zaczął mi ufać. Chociaż wydaje mi się, że jest też na mnie zły za tą wczorajszą noc. Muszę się pilnować, ostatnio nie wiem co się ze mną dzieje, ale on mnie po prostu intryguje a zarazem pociąga. Wiem, że to on mnie  pierwszy pocałował, ale to ja się na niego praktycznie rzuciłem, ale przecież nie jestem gejem, nie mogę być. Brzydzę się nimi, powiedzmy, że to był normalny przyjacielski pocałunek... Dobra to beznadziejnie brzmi, ale przecież jak dziewczyny się całują to nie od razu są spostrzegane jako lesbijki, dlatego czemu ja mam być? Kurde! Dzisiaj jest czwartek... spojrzałem na zegarek - 12.20, mieliśmy o 14 wyjechać. Brawo, punkt dla mnie za spostrzegawczość. Wstałem z ławki i skierowałem się do pokoju.
Gdy wszedłem  pokój był pusty, walizki Nialla spakowane tylko z łazienki można było dosłyszeć ciche szlochanie. Zapukałem do drzwi, szloch ustał. Usłyszałem dźwięk wody, pewnie mył twarz, żeby nie było widać, że płakał. Wychodząc zsunął szybko rękaw co było trochę podejrzane, ale nie będę go zadręczać pytaniami. Spojrzał się na mnie, widziałem w oczach ból, ten fizyczny jak i psychicznych. Chciałem coś powiedzieć,ale on zaczął :
- Zayn, przepraszam, ja nie wiem co się ze mną  ostatnio dzieje....
- Ty mnie? Przecież to ja Cię powinienem przepraszać, bo ty nic mi nie zrobiłeś.
- Za te słowa, po których wyszedłeś. Jesteś zły?
- Oczywiście, że nie. Ciesze się, że to powiedziałeś, chociaż w niemiłych okolicznościach, ale lepsza najgorsza prawda niż duszenie to w sobie. Nie wiedziałem, że Cię krzywdziłem, więc.....
- Tylko nie przepraszaj, nie masz za co. I spokojnie nie mam urazu. Było minęło, a teraz idź się pakuj.
- Dzięki, a jak się czujesz?
- Dobrze - Ale wiedziałem, że to dobrze to nie jest do końca prawdą, bo widać było, że chodzi wolniej i łapie się za lewy bok i ciągle ma zeszklone oczy. Tak mi go było wtedy szkoda, więc podszedłem i go przytuliłem, od razu się mocniej wtulił, bo przecież każdy potrzebuje choć odrobinę ciepła.
- Zayn, puść mnie, bo zaraz się rozbeczę, a tego chyba nie chcesz widzieć.
- Jak ma Ci ulżyć, to płacz ile chcesz. Masz moje całe ramię do dyspozycji i prawie jak na zawołanie poczułem mokre krople na koszulce. - Pamiętaj, że jakbyś chciał kiedykolwiek pogadać czy się zwierzyć to śmiało wal - tak, to zabrzmiało dennie.
- Wiem - powiedział i uśmiechnął się do mnie a ja złączyłem nasze usta w czułym pocałunku po czym wtuliłem się w niego, tego potrzebowałem ciepła drugiej osoby.

*Ciporofloksacyna - antybiotyk na niewydolność nerek

No proszę oddaje Wam rozdział, nie to beznadziejnie brzmi, ale już nie mam sił. Chyba 2h go pisałam go z przerwami. Nie wiem czy wam się spodoba, więc proszę o pisanie swojej opinii w postaci komentarzy tych dobrych jaki i złych - Bo przecież  Live is brutal, czy  jak to się mówi!
KOCHAM WAS ZA TE 11 KOMENTARZY! <333
+ ŻYCZCIE MI WENY!

15 komentarzy:

  1. Hm. Mam nadzieję, że sytuacja na froncie się poprawi, bo na razie mi smutno.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  3. Lajf is brutal end ful of zasadzkas, end somtajms kopas w dupas! ;P
    Było słodziachnie *.* Ostatnio w ogóle słodziachnie się robi! Mnie tam leży jak ulał! Zastanawiam się wciąż, jakie będzie zakończenie O.O Ale czuję, że będę ryczeć. Wy mnie wszyscy zawsze do łez musicie doprowadzić tymi historiami! Będziecie mi kupować maskary!
    Do następnego! Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. To było świetne. Bardzo podoba mi się twój styl. To jeden z najlepszych bromanców jakie czytałam. Już nie mogę się doczekać dalszych losów chłopaków ;P Czekam na następny rozdział.
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Super to twój najlepszy rozdział :*
    Nie mogę się doczekać nn :))

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział! Czekam na następny! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. Nominowałam Cię ;) --> http://lubie-jak-klamiesz.blogspot.com/2012/11/liebster-award-kochana-publicznosci.html

    OdpowiedzUsuń
  8. Pppppiekne!
    A ten pocalunek na koniec!
    Awwwww <3
    onelove--onedirection.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  9. Jest genialnie! Pisz kochana szybciutko ;3

    OdpowiedzUsuń
  10. hej. nominowałam cię do Liebster Award ;)
    Info tutaj: http://storyy-of-my-life.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  11. Wiem, że już zostałaś nominowana, ale nie mogę się powstrzymać xd Szczegóły na moim blogu
    http://trying-to-find-somebody-to-love.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  12. Zaje****e !!!! Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Kieedy następny ;*

    OdpowiedzUsuń
  14. teen pocałunek na końcu..robi się gorąco :D

    OdpowiedzUsuń