Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 25 listopada 2012

Rozdział 11

Okej, tak sb  pomyślałam, że jak piszecie, żebym częściej dodawała i dłuższe to Sb pomyślałam, że dzisaj coś napiszę ;p.
Chciałabym jeszcze tylko rozwiać wszelkie niepewności, które zauważyłam po czytaniu komentarz + oczywiście za nie dziękuję i za następne nominowania, które nadrobię w następnym razie to po :
1) Zayn tak jakby wyznał miłość Niallowi w śnie, ale Niall był wszystkiego świadomy,
2) Jak tam na końcu było, że - Tak mi na Tb zależy a ty traktujesz mnie jak jakąś zabawkę, czy coś takiego to mówił Niall.
A tak to wracamy do rozdziału.


* Oczami Nialla *

Biegłem, ze łzami w oczach, ze złamanym sercem. Chciałem być jak najszybciej w domu, położyć się i wypłakać w poduszkę, ale szybki powrót uniemożliwiały mi torby. Gdzieś po 10 min biegu, wleciałem do domu i już miałem wbiec po schodach do swojego pokoju, lecz zatrzymała mnie moja mama :
- Niall to ty?
- Tak, mamo.
- Chodź tutaj i się przywitaj.
Niechętnie skierowałem się do dużego pokoju, wiedziałem, że zaraz będą pytanie, bo mój stan na to wskazywał : podkrążone i zeszklone oczy, łamiący głos.
- Niall, co się stało? - powiedziała moja rodzicielka nieco przestraszona  i przytuliła mnie. Nie wytrzymałem tego i rozbeczałem się jak małe dziecko. - Słońce uspokój się, powiedz co się stało.
- Mamo, ja ja się za-zakochałem - mówiłem przez zły.
- To chyba świetnie, prawda?  Czekaj, czekaj co ona Ci najlepszego zrobiła?
- I w tym jest właśnie problem, bo to nie ona tylko on. - spojrzałem na moją mamę wyczekującym spojrzeniem, aż nagle wszedł mój tata:
- Witaj żonko! Ooo Niall wróciłeś już - powiedział ojciec stojąc w przedpokoju.
- Roger*, chodź. Musimy poważnie porozmawiać. - i tu spojrzała na mnie, miałem złe przeczucia.

* oczami Zayna *

Wołałem Nialla, a ten nic, uciekł, ode mnie. Co ja najlepszego zrobiłem?
- Zayn, co się stało? Czemu Niall uciekł ?
- Nic, a zresztą nieważne....
- Zayn, wiadomo, że ty coś schrzaniłeś, więc przynajmniej powiedz w czym - wtrącił się Liam.
- Nic, najlepiej w ogóle zostawcie mnie w spokoju. - nie zwracając już na nich uwagi wziąłem swoją torbę i skierowałem się do domu.

Szczęśliwy, że jestem już w mieszkaniu. Oklapłem na łóżko i zacząłem się rozczulać nad sobą. Nawet nie wiecie jak potrzebowałem teraz jakiegoś bliższego kontaktu z kimkolwiek. Kogoś kto bym nie pocieszył, powiedział takie puste słowa jak - Wszystko będzie dobrze, ale nie. Wokół mnie panowała cisza i samotność, tylko w dali było słychać tykanie zegarka z kuchni. No właśnie, która godzina? Spojrzałem na wyświetlacz mojego telefonu, dochodziła 10:20. Nie wiedziałem co ze sobą zrobić. Najchętniej pobiegłbym teraz do Nialla i zaczął go przepraszać, ale moja godność nie pozwalała mi na to. Nie mógłbym tam pójść do jego domu, gdzie prawdopodobnie zastałbym tam jego rodziców  i tak po prostu zacząć przepraszać, a gdyby nie przyjąłby moich przeprosin? Ośmieszyłbym się. Próbując chociaż trochę nie myśleć postanowiłem zrobić coś ze swoim życiem, pierwsze co mi przyszło na myśl to porządny posiłek, a potem gorąca kąpiel....


* Oczami Nialla *

Wow! Naprawdę nie spodziewałem się, że moi rodzice tak zareagują. Byłem zszokowany. Przyjęli to hmm... jakby to ująć,dobrze. Mama nie miała z tym nic przeciwko, gorzej z tatą. Na początku coś tam mówił, że nie chce mieć w rodzinie geja, ale mama od razu go skarciła. Mówiłem już jak ją strasznie kocham? Nie wyobrażam sobie życia bez niej. Gdy sytuacja została opanowana, mama poprosiła mnie, żebym wszystko opowiedział od początku. Ojciec na początku udawał, że ogląda telewizje, ale potem też słuchał, co mnie zdziwiło. Po ok. 2-3 h opowiadania, co wiązało się z niepohamowanymi napadami płaczu odezwała się moja rodzicielka :
- Wiesz co Niall, nie przejmuj się. On zachował się jak świnia. Tylko mam do Ciebie prośbę, dopóki on się nie zdecyduje jakiej jest orientacji, nie wpakuj się w nic, okej?
- Dobrze mamo i jeszcze raz Wam dziękuję za wysłuchanie mnie i zaakceptowanie. - Nie czekając na ich odpowiedź, pobiegłem szybko do Swojego pokoju, chciałem pobyć teraz sam. Spojrzałem na godzinę była 14:30, ojć trochę się zagadałem z rodzicami. Chcąc zbytnio nie myśleć wyciągnąłem słuchawki i włączyłem Swoją ulubioną muzykę na takie dni jak dziś. Po godzinnym odpoczynku, moją błogą ciszę przerwałą wchodząca do pokoju mama,
- Niall masz gościa. - zdziwiony wstałem z łóżka i zobaczyłem za nią Liama, nie powiem zdziwiło mnie to, że tu przyszedł. Skinięciem ręki zaprosiłem go do pokoju, a w tym czasie moja mama zamknęła drzwi.
- Co Cię sprowadza w moje skromne progi? - zapytałem się najweselej jak umiałem, żeby nie widać było mojego obecnego nastroju.
- Niall, proszę nie udawaj. Powiedz co się stało między Tobą a Zaynem. - wiedziałem, że po to tu przyszedł, trzeba było nie robić takiej sceny przed autobusem.
- Liam, dziękuję, że się troszczysz, ale to chyba nie Twoja sprawa.
- Wiem, tylko po prostu martwię się. Naprawdę obydwoje byliście zdołowani, a patrząc na Zayn sytuację boje się go w takim stanie zostawić w samego w domu.
- Ale o czym ty mówisz?
- A to Zayn Ci nic nie powiedział?
- Nie, a powinien?
- Myślałem ,że się zbliżyliście i Ci opowiedział Swoją historię.
- Nie, nic nie wspominał. Najwidoczniej nie ma do mnie zaufanie - mówiąc to mina momentalnie mi zrzedła.
- Nie o to chodzi, tylko Zayn jest osobą, która nie mówi zbytnio o Sobie, nie chwali się swoją przeszłością ani czym kolwiek.
- Więc, co takiego się tało?
- Nie wiem czy powinienem Ci mówić, ale dobra. - Zayn nie ma rodziców, chociaż nie wiem czy nie żyją czy nie, ale on sam pewnie tego nie wie. Gdy był mały podrzucili go do sierocińca został tam kilkanaście lat, aż w końcu uciekł. Przygarnęła go do Siebie jego ciotka, która nawet nie wiedziała na początku o jego istnieniu. I  do tej pory u niej mieszka. Wspaniała kobieta, dała Zaynowi wszystko, żeby miał normalne życie, lecz ból i tak pozostaje. Ciotka Helena jest osobą bardzo bogatą, ale wiąże to się z tym , że dniami i nocami nie ma jej w domu i Zayn siedzi sam, a znając go, jak jest w takim stanie, to może się równie dobrze upić do nieprzytomności.
Słuchałem Liama  i po prostu byłem zszokowany, Zayn? Miał takie dzieciństwo? Może dlatego, nie chce bć gejem, może ma traumę i nadal boi się, że ktoś go wyśmieje.
- To czemu w takim razie nie poszedłeś do niego?
- Byłem, ale nie otwiera mi drzwi, więc myślałem, że chociaż ty wmówisz mu coś do rozsądku...
- Wybacz Liam ,ale nie. Skrzywdził mnie, czy jak to tam nazwac i po prostu nie jestem w stanie pójść do niego, jak gdyby nigdy nic - Liam zrobił ciekawską a zarazem zdziwioną minę.
- W takim razie co się stało między Wami?
- Nie ważne, zapytaj się go, może on Ci na to odpowie.

* Następnego dnia *

Równo o 7, zadzwonił mój budzik, no tak czas do szkoły. Szybko wstałem z łóżka, poszedłem do łazienki, wziąłem szybki prysznic , ubrałem się i zbiegłem na dół.
- Cześć mamo, cześć tato! - krzyknąłem
- Cześć kochanie, widzę, że humor Ci dzisiaj dopisuje.
- No tak troche. - uśmiechnąłem się ciepło do mojej rodzicielki.
- Nie chciałbym Ci psuć humoru, Niall, ale niedługo musimy iść do szpitala na dializę.
- Wiem tato - i w tym momenice moja mina nie była już taka wesoła.
- No wiesz co Roger, musiałeś mu teraz przypomnieć?
- Przepraszam, po prostu chciałem, żeby nie zapomniał.
- Nie spoko nic się nie stało - powiedziałem już smutnym głosem, wziąłem śniadanie, plecak i wybiegłem z domu spiesząć się na autobus.

* Oczami Zayna *

- Kurde Liam, on zaraz tu przyjdzie i co ja mam mu powiedzieć? - skierowałem pytanie do przyjaciela.
A no właśnie wczoraj Liam mnie nawiedził 2 razy, za pierwszym razem mu nie otworzyłem dopiero za drugim, kiedy byłem już nieźle wstawiony.  A wiadomo, że po alkholu człowiek bardziej się otwiera i właśnie  takim sposobem opowiedziałem Liamowi cała moją historię z Niallem. Nie był zły, ani nie był obrzydzony, jak mogłem się spodziewać, jedynie lekko zaskoczony, ale sprawiło mi to wielką ulgę, że mogłem się komuś zwierzyć, oprócz mojej poduszcze.
- Na pewno Zayn, muisz go przeprosić, że zachowujesz się jak napalony dzikus i go całujesz, ale nie chcesz, żeby Cię coś z nim łączyło.
- Wow w twoich ustach brzmi to gorzej niż w mojej głowie.
- Uwaga idzie.
- Hej Liam, hej Harrry, hej Louis - powiedział to Niall i skierował się do naszej sali, gdzie zaraz miały odbyć się lekce. Zdziwionym spojrzałem na Liama:
- Hhhohoho, no to będzie Ci się cieżko z nim pogodzić, powodzenia. -  powiedział i sam wkroczył do klasy.

* Roger - tak naprawdę nie wiem, jak ma na imię tata Nialla, więc wymyśliąłm sb imię.

Okej jesteśmy z 11, wiem ,ze nic tu się nie dzieje, bo boję się, że przez jakąś jedną sytuacje nie będę wiedziała co dalej napisać. Jeszcze raz dziękuję za wszystkie komentarze i proszę wszystkich którzy to czytają o napisanie kilka słów. To naprawdę mobilizuje do pracy, niestety mój grafik jest dość napięty, bo w sumie mam 10 h języka tygodniowa w szkole i poza nią i nie mam po prostu czasu pisać częściej oczywiście jak znajdę jakąś chwilę to będę próbowała coś dodać. I jak macie pytania to zapraszam tutaj :  http://ask.fm/ElizaB1D

11 komentarzy:

  1. Mi się podoba. Jest super, fajnie by było gdyby rozdziały były częściej,. ale też rozumiem że nie masz czasu bo jak wiadomo nauka na pierwszym miejscu. Dzięki za ten rozdział :*
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jej , naprawde fajny :) + mam nadzieje , ze Niall wybaczy Zaynowi i , ze w koncu beda szczesliwi *-*

    /K.

    OdpowiedzUsuń
  3. jest fajne, naprawdę fajne. ciekawe jak będzie przebiegać ich rozmowa ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Buuuuuu;< nic się nie dzieje:( nowyyy!

    OdpowiedzUsuń
  5. * tata Nialla chyba ma na imię BOB, jeśli się nie mylę :)


    Wspaniały blog, nie przepadam za bromance, al ten mnie wciągnął!

    + dziękuję za reklamę na moim blogu,

    wpadaj i czytaj, rozdział nr 114 już jest :)

    www.ho-run.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudowny rozdział. :3 I w ogóle opowiadanie jest świetne, straaasznie mi się podoba. Czekam na kolejny rozdział + informuję, że na http://xthey-dont-know-about-us.blogspot.com pojawił się rozdział drugi :)X

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam nadzieję, że Niall wybaczy Zaynowi i że Mailk w końcu całkowicie się przed nim otworzy!
    I mam taką małą sugestię - kiedy już skończysz pisać rozdział, przeczytaj go kilkakrotnie, by wyłapać ewentualne błędy. Ortograficznych nie zauważyłam, aczkolwiek było kilka składniowych i literówek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czy Ty widzisz ktora jest godzina?!
    No właśnie ! A ja sie tak wciągnełam w Twojego bloga że go czytam w środku nocy! :D Jest genialny! i ciągle sie zastanawiam czy Zayn w końcu ogarnie ten swój nieogarniety mózg i sam sie z sobą dogada ;p ( w sensie np. orientacji) :) iiii mialabym prosbe wielką, jak bd nowy rozdział poinformujesz mnie na TT ? @kiwi1346

    OdpowiedzUsuń
  10. Kurde! jak na razie nie mam czasu przeczytac twojego bloga... FUCK FUCK FUUUUUUCK! nie ma to jak 4 sprawdzianyw tygodniu ;< ale za 2 tyg chyba dam juz rade :) albo w swieta! naprawde, musze przeczytac, tylko nie dodawaj teraz czesto notek zebym mogla nadrobic ;p z tej notki malo co zrozumialam, bo najlepiej ogarnac po prostu od poczatku, ale juz wiem, ze Zayn ma tu nasrane ;p
    Zapraszam do mnie http://mpsth.blogspot.com/
    wgl bedziesz mogla mnie informowac na tt o nowych notkach? @Aluszru
    z gory dzieki :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Tata Nialla ma na imię Boby (to zdrobnienie od Robert jeśli się nie mylę ;) blog całkiem fajny, chociaż musze przyzanć, że widać... nie wiem jak to opisać... że dopiero wyrabiasz sobie styl?
    są błedy składniowe i kilka innych - np. zastanawiam się co do nerek bo w rzeczywistości to Liam miał z tym problemy i zastanawia mnie czy zdecydowałaś się "świadomie" na chorobę Nialla i czy była to twoja decyzja czy po prostu przeczytałaś gdzieś, że to Niall na to choruje. No i Zayn wyznaje islam (znów jeśli się nie mylę) i nie jestem pewna czy oni chodzą do takiego samego Kościoła jak my, ale to są drobne szczegóły nie mające zbyt dużego wpływu na przebieg akcji ;)
    pisz dalej i się rozwijaj a twój styl i umiejętności pisarskie na pewno się poprawią. Duże czytanie książek wydaje mi się, że też pomoga i można na tym skorzystać. To takie moje małe rady, które możesz uwzględnić lub zignorować. ;)

    OdpowiedzUsuń